- Od kilku lat daje się zauważyć sezonowość natężenia ruchu na targowiskach. Przed świętami pojawiają się autobusy i "sznury" Czechów, a przez bazary idzie się z prądem, jak cały tłum - mówi wiceburmistrz Cieszyna Włodzimierz Cybulski. Czechom ścisk nie przeszkadza, a handlarze i administratorzy targowisk są zadowoleni, bo w tym okresie wzrastają im obroty. - Liczymy, że tegoroczne dochody z miejskich targowisk będą dzięki temu zbliżone do ubiegłorocznych - dodaje Cybulski. Czesi też żyją zakupami w Polsce. "W Polsce jest taniej!" - taki tytuł nosił duży artykuł poświęcony zakupom na cieszyńskich targowiskach w największej czeskiej gazecie "Mlada Fronta Dnes". Dziennik pisze, że Polska jest ciągle bardzo popularnym miejscem zakupów, a ostatnio zaczęło tutaj jeździć nawet więcej Czechów, gdyż ludzie dość już mają drożyzny w swoich sklepach, głównie spożywczych. Informacje te potwierdza Daniela Vlčková, rzeczniczka pograniczników: - Do Polski na zakupy jeździ coraz więcej naszych obywateli. Przyczyną wzrostu ruchu granicznego są zbliżające się święta i niskie ceny na targowiskach. Czesi kupują u nas tradycyjnie wiklinę, pierzyny, środki chemiczne, wózki i zabawki dziecięce oraz sztuczne choinki, a ostatnio coraz częściej masło, mleko, chleb i ziemniaki, które są tańsze nawet o połowę.