Kobieta wdrapała się na słup energetyczny przed południem.Przez ponad dwie godziny negocjatorzy próbowali przekonać samobójczynię do zejścia na ziemię. Ok. godziny 13 wyczerpana przystała na propozycję policjantów. Do góry weszli ratownicy, którzy chcieli pomóc kobiecie zejść na dół. Jednak samobójczyni upierała się, że poradzi sobie sama. Sprowadzanie kobiety z słupa trwało prawie dwie godziny, do akcji włączyło się GOPR.Nieprzytomną kobietę udało się sprowadzić na ziemię po godz. 15. Potem trafiła do szpitala z poparzeniami i podejrzeniem udaru słonecznego. Konstrukcja słupa była mocna nagrzana. Temperatura w Czeladzi wynosi 35 stopni Celsjusza.Dla bezpieczeństwa kobiety i ratowników, konieczne było wyłączenie linii przesyłowej - informuje dziennikzachodni.pl.