Ekolodzy twierdzą, że podczas pokazu z udziałem zwierzęcia może dojść do wykroczenia, jakim jest dręczenie "byka rasy wykorzystywanej w corridzie". - Funkcjonariusze sprawdzą na miejscu, czy dojdzie do popełnienia wykroczenia. Jeśli tak się stanie zostaną wyciągnięte konsekwencje - powiedział Roczyna. Walka będzie bezkrwawa Grzegorz Śleziak, organizator imprezy, twórca parku przyrodniczego Leśny Gród w Milówce, odpiera zarzuty. Twierdzi, że byk nie będzie drażniony, ani tym bardziej raniony. Widowisko, które zaplanował, będzie zabawą. - Jestem zakochany w tych zwierzętach! Jak mógłbym im zrobić coś złego? - powiedział Śleziak. Lider Klubu Gaja Jacek Bożek powiedział, że nie rozmawiał z organizatorem widowiska. - My nie jesteśmy od rozmowy z organizatorem takich widowisk. (... ) Ten pan powiedział w mediach, że chce zrobić corridę i na to reagujemy. Jako organizacja, która tym się zajmuje, zgłaszamy, że istnieje domniemanie, iż byki zostaną wykorzystane w sposób łamiący ustawę o ochronie zwierząt - wyjaśnił. Ekolodzy protestują Bożek dodał, że już sama zapowiedź organizacji widowiska świadczy o nieznajomości zapisów ustawy o ochronie zwierząt. - Prawo zabrania wykorzystywania zwierząt w widowiskach i sportach noszących znamiona okrucieństwa, szczególnie walk z udziałem byków, psów i kogutów. Mimo, iż organizator zapowiada, że będzie to bezkrwawa walka, Klub Gaja nie może zgodzić się na takie wykorzystywanie zwierząt - uważa. Ekolodzy wystąpili także do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Żywcu, by wydał decyzję zakazującą organizacji widowiska z udziałem byków. Taka decyzja nie zapadła, ale - jak powiedziała powiatowa lekarz weterynarii Ewa Kwiatek - przedstawiciele kierowanej przez nią instytucji wraz z policjantami, będą się uważnie przyglądać imprezie. Wszystko zgodnie z prawem? Kwiatek powiedziała, że Śleziak sprowadził już półrocznego byczka ze Słowacji. Zapewniła, że zrobił to zgodnie z prawem, w pełni legalnie, a zwierzę znajduje się w dobrych warunkach. Dodała, że organizator musi przed takim pokazem przedłożyć scenariusz Głównemu Lekarzowi Weterynarii i uzyskać jego akceptację. - Jeśli dojdzie do pokazu bez takiej akceptacji wówczas będziemy wyciągać konsekwencje. Przerwiemy imprezę - podkreśliła. Ja ich bronię, a oni mnie atakują... Śleziak zapewnił, że dopełni tego obowiązku. Na razie przekazał jego egzemplarz tylko żywieckiej weterynarii. Dodał, że wkrótce do Milówki trafi byk z Hiszpanii rasy toro bravo, znanej z prawdziwej corridy. - Nie robię nic niezgodnego z prawem. Bronię tych zwierząt, a ekolodzy mnie atakują. Uratowałem byka od śmierci w Hiszpanii. Będzie żył u mnie - zapewnił. Klub Gaja powstał na przełomie lat 80. i 90. Zrzesza kilkuset członków. Angażował się m.in. w akcję poparcia wniosku o przyjęcie ustawy "O ochronie zwierząt".