A szpitalne śniadania, obiady i kolacje nie smakowały zaledwie 1 proc. pacjentów! Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej, pod który podlegają Szpital Śląski, Szpital Sióstr Elżbietanek i dwie przychodnie rejonowe w Skoczowie oraz Ustroniu, od 2001 roku, w każdy drugi czwartek miesiąca prowadzi badania "stanu satysfakcji pacjenta" - czytamy w raporcie ZZOZ dla Starostwa Powiatowego. Ocena polega na dobrowolnym wypełnieniu anonimowej ankiety, w której leczeni mogą wyrazić opinię na temat świadczonych usług. Od początku akcji zebrano ponad 25 tys. ankiet, w tym roku kilkaset. Wyniki układają się w jedną wielką laurkę, co oczywiście bardzo cieszy dyrektora ZZOZ Jana Kawuloka. - Główny wskaźnik oceny pracy szpitali to czas oczekiwania w izbie przyjęć. 67 proc. pacjentów czekało na przyjęcie pół godziny, a 20 proc. maksymalnie godzinę - nie kryje satysfakcji Kawulok. Czego jeszcze dowiadujemy się z badań? 80 proc. pacjentów ocenia informacje uzyskiwane od personelu za fachowe, a 10 proc. ankietowanych jest zdania, że stosunek lekarzy i pielęgniarek do chorych jest serdeczny. Pacjenci bardzo wysoko oceniają też kompetencje lekarzy. Taką opinię wyraziło 93 proc. badanych. - To cieszy, choć należy pamiętać, że pacjent nie jest fachowcem - zauważa dyrektor ZZOZ. Jan Kawulok jest też bardzo zadowolony z tego, że aż 97 proc. osób opuszczających Szpital Śląski deklaruje, że poleciłoby placówkę bliskim. Pacjenci wysoko oceniają też posiłki. Większość hospitalizowanych uważa je za smaczne i podane w dobrej temperaturze. Od stycznia do końca września tego roku w dwóch cieszyńskich szpitalach leczono 16 tys. pacjentów. Najwięcej było ich z Cieszyna, najmniej z Dębowca. "Taka ocena pozwala nam na, w miarę możliwości, podjęcie wszelkich działań mających na celu poprawę niezadowoleń ze strony naszego klienta" - czytamy w raporcie ZZOZ dla Starostwa Powiatowego. Tylko co tu poprawiać? Śniadania, obiady i kolacje nie smakują zaledwie 1 proc. pacjentów. Ani jeden pacjent nie poskarżył się w tegorocznej ankiecie, że lekarz albo pielęgniarka byli wobec niego nieuprzejmi. A tylko 1 proc. pacjentów ocenia warunki lokalowe szpitala jako złe. Albo ludzie nie wiedzą, że może być lepiej, albo ja byłem na w pół przytomny, gdy kiedyś trafiłem do tego przybytku. Dość jednak tych drwin. Lepiej dmuchać na zimne. Człowiek wszak nie zna dnia ani godziny... Podejmę jednak to ryzyko. Podpiszę się. To pisałem ja, Wojtek Trzcionka.