Pomimo zmniejszonej w wyniku remontu liczby łóżek, co miesiąc na cieszyńskiej porodówce przychodzi na świat około 130 dzieci, podczas gdy w poprzednich latach było ich około 110. Te utrzymujące się od kilku miesięcy statystyki są z jednej strony wynikiem wyżu demograficznego z lat 80., z drugiej zaś następstwem ulepszeń, jakie wprowadzono na oddziale. W maju porodów było 138, w czerwcu, lipcu i sierpniu po 130. Na oddziale, który przeszedł kapitalny remont, niemal bez przerwy leży komplet pacjentek. - Pierwsze dziecko rodziłam w tym szpitalu 9 lat temu. Wówczas warunki były kiepskie. Teraz, dzięki dwuosobowym salom, stanowiskom do pielęgnacji niemowląt i możliwości ciągłego przebywania z dzieckiem, jest zdecydowanie lepiej - mówi Lucyna Zawadzka-Górniak, która kilka dni temu na cieszyńskim oddziale urodziła córkę. Wiele kobiet, które wcześniej wybierały inne szpitale, teraz decyduje się na poród w Szpitalu Śląskim. - Zmiany mają charakter ewolucyjny, nie rewolucyjny. Wiemy, że wiele jeszcze trzeba zrobić, ulepszyć, ale mamy wytyczony kierunek działań - podkreśla Tomasz Rutkowski, ordynator oddziału. Kobiety zwracają też uwagę na zmianę w podejściu do pacjentek ze strony personelu. - Byłam na bieżąco informowana o tym, co się dzieje i zapewniono mi pełną opiekę. Początkowo chciałam rodzić w Bielsku, zdecydowałam się jednak na Cieszyn i nie żałuję - podkreśla Dorota Capierzyńska, jedna z pacjentek. Wyraźną poprawę warunków na oddziale dostrzegają też położne, które w tym miejscu pracują od wielu lat. To one zapewniają kobietom kompleksową opiekę - począwszy od szkoły rodzenia, przez poród, pobyt w szpitalu, aż po wizyty domowe. - Przy takiej liczbie kobiet rodzących, a zdarza się ich nawet 9 dziennie, pracy jest dużo, a personel mamy niewielki. Pacjentki są coraz bardziej wymagające, dlatego staramy się na bieżąco poprawiać jakość opieki, ale współpraca musi być obustronna. Kiedyś warunki na oddziale były wręcz tragiczne. Teraz jest o wiele lepiej - mówi Bożena Ciupka, która w zawodzie pracuje od 28 lat. - Wiemy, jak wiele od nas zależy i staramy się stale dokształcać, choć musimy to robić we własnym zakresie. Tu nie da się pracować bez pasji - podkreśla Beata Kubok, położna od 21 lat. Marzeniem personelu jest utworzenie na oddziale dużej i prężnie działającej szkoły rodzenia. - Nie boimy się współzawodnictwa w tym zakresie, bo pacjentek jest naprawdę wiele. Poród przebiega zdecydowanie lepiej w przypadku kobiet, które brały udział w szkole rodzenia, dlatego dobrze by było, gdyby szpital takową miał - dodaje Bożena Ciupka. Cieszyński oddział daje pacjentkom możliwość wyboru porodu niestandardowego, jednak warunkiem jest odpowiednie do niego przygotowanie. Każda pacjentka może też odpowiednio wcześniej zwiedzić oddział i zaczerpnąć niezbędnych informacji. Przy każdym porodzie obecny jest lekarz ginekolog, neonatolog i położna, co ma zapewnić zarówno matce jak i dziecku bezpieczeństwo oraz pełną opiekę. - Wiemy, że nie jest idealnie, ale staramy się by było coraz lepiej. Ostatecznej weryfikacji dokonują pacjentki - podsumowuje Elżbieta Gross, oddziałowa położna. JUR