Komisja rewizyjna zamierzała "wałkować" Zamek w styczniu, lutym, kwietniu oraz od października do grudnia. Po miesiącu okazało się, że radni są tak zarobieni, że muszą zmienić plany. Na czwartkową sesję wpłynął wniosek komisji, aby radni zmienili harmonogram jej pracy i wyrzucili z niego dwie kontrole na Zamku. Dlaczego? W uzasadnieniu czytamy, że komisja rewizyjna będzie zbyt zajęta opiniowaniem wykonania budżetu miasta za ubiegły rok oraz przygotowaniem wniosku w sprawie udzielenia burmistrzowi absolutorium. - Nie mamy czasu zajmować się Zamkiem, bo chcemy dobrze zrobić budżet. Mamy mnóstwo pracy, nie wyrabiamy się - stwierdził przewodniczący komisji, Jan Żurek, wywołany do tablicy. Wtedy radny Wojciech Brachaczek zauważył, że wykreślanie z harmonogramu pracy komisji kwietniowej kontroli Zamku jeszcze ma sens, ale jak wykreślić z harmonogramu... luty, który właśnie się kończy. - No chyba, że ma pan zamiar zwołać komisję w piątek albo sobotę. Nie wydaje mi się. Dlaczego więc my mamy rozgrzeszać państwa z niewykonania planu? - pytał Brachaczek. - Proszę się nie doszukiwać drugiego dna - zdenerwował się, przyłapany na wpadce, Żurek. Gdy Brachaczek zapytał go, czym w takim razie komisja zajmowała się w lutym, odparował, że nie pamięta i kazał sobie przynieść protokół, który następnie odczytał. W końcu z planu kontroli wyrzucono zapis o lutym. Radni zgodzili się też, aby w kwietniu "rewizyjni" byli zwolnieni z kontrolowania Zamku. Podczas czwartkowej sesji radni uchwalili też miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Małej Łąki i Boguszowic. Dyskutowali ponadto o m.in. gospodarce odpadami. TWO