Jeszcze w tym miesiącu pod obrady Rady Miejskiej trafi projekt uchwały w sprawie "orzeczenia o przyjęciu na własność gminy Cieszyn pojazdu marki Fiat 126p". Jak się dowiadujemy, to stary grat, który od miesięcy stał na zieleńcu przy ul. Frysztackiej i straż miejska odholowała go z ulicy. - Jeżeli właściciel porzuca na ulicy samochód, straż miejska odholowuje go na parking strzeżony. Gdy właściciel się po niego nie zgłasza, po upłynięciu pół roku burmistrz kieruje do rady projekt uchwały o przejęciu wraku na własność gminy. Dopiero wtedy samochód może być zezłomowany. To kuriozalne, że do załatwienia tak błahej sprawy trzeba angażować tyle osób i Radę Miejską, ale takie w Polsce mamy przepisy. W dodatku, wrak musi stać przez pół roku na parkingu strzeżonym i miasto musi za to płacić 1800 zł. Płacimy też za złomowanie. Dopiero po przejściu całej tej procedury możemy przed sądem domagać się zadośćuczynienia od właściciela porzuconego samochodu - opowiada burmistrz Bogdan Ficek. W ostatnich latach takich przypadków było kilka. - Porzucanie starych gratów jest dla właścicieli korzystne, bo nie muszą płacić za złomowanie. Wydatki czekają ich dopiero wtedy, gdy przegrają sprawę przed sądem - dodaje burmistrz. Urzędnicy przekonują, że mogliby nie narażać gminy na wydatki związane z usuwaniem gratów z ulic, ale przejście całej procedury to jedyny sposób, aby oczyścić miasto z wraków. - Chyba, że uprzedzą nas złomiarze. Kilka razy tak już było. Przynajmniej zaoszczędzili wszystkim pracy i pieniędzy - mówi anonimowo jeden ze strażników miejskich. Autor: TWO