W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ustala się m.in.: przeznaczenie terenów, granice i zasady zagospodarowania terenów lub obiektów podlegających ochronie; lokalne standardy kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu, w tym również linie zabudowy, gabaryty obiektów i wskaźniki intensywności zabudowy. Plan po prostu określa, co w mieście wolno, a czego nie, lub w jakim kierunku miasto ma się rozwijać. W planie można np. zapisać, że gdzie mogą powstawać supermarkety, warsztaty, zakłady pracy, gdzie mają być tereny zielone, albo jaka część miasta ma być pod ochroną konserwatorską. Cieszyn nie ma takiego planu, dlatego władze nie mają wpływu na to, gdzie powstanie nowy market Lidla, czy Biedronka. Nie mogą też odpowiednio chronić zabytków. Zaś inwestorzy (osoby, które chcą budować nowy dom lub firmy, które zamierzają stawiać zakład) nie mogą w prosty sposób uzyskać pozwolenia na budowę. - Gdy istnieje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego proces inwestycyjny jest dużo prostszy - przyznaje wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski. Niestety, Cieszyn nie ma takiego planu. Urzędnicy pracują nad nim od 2002 roku. - To nie jest takie proste - przekonuje Cybulski. Obecnie miejscowy plan mają tylko tereny przeznaczone pod inwestycje - dzielnice Gułdowy i Mała Łąka. Boguszowice gotowy plan mają mieć w kwietniu. W następnej kolejności uchwalane będą plany dla Krasnej i Bobrka. A co z zabytkowym śródmieściem? - Obecnie trwają prace nad wyznaczeniem strefy ochrony zabytków - mówi Cybulski. TWO