Ostrzega, że jeżeli sytuacja szybko się nie poprawi, to razem z mieszkańcami zrobi przed siedzibą firmy energetycznej Vattenfall pikietę. Wyłączenia prądu to zmora Zebrzydowic. Zdarzają się od miesięcy, co kilka dni, o różnych porach. Przez popsuty transformator, którego Vattenfall od dłuższego czasu nie chce naprawić, ludzie nie tylko mają ciemno w mieszkaniach. Jest też zimno, bo w wielu domach ogrzewanie jest na prąd i często brakuje wody, bo pompy bez energii stają. - Pomalować się przed lustrem rano nie można, ogolić się nie ma jak - mówi jeden z mieszkańców. Inny dodaje, że już dwa telefony przenośne wyrzucił, bo nie wytrzymały ciągłych wyłączeń prądu. - Ja też w domu nie mam tego upragnionego dobra, jakim w XXI wieku w Zebrzydowicach jest energia elektryczna - kiwa głową wójt Andrzej Kondziołka. Przekonuje, że jeżeli spółka energetyczna nie naprawi popsutego transformatora, to zorganizuje przed Vattenfallem pikietę. A co na to Vattenfall? Rzecznik prasowy firmy Łukasz Zimnoch zapewnia, że spółce też... zależy na systematycznych dostawach energii. Autor: ER