Mieszkańcy mają dość szalikowców, dlatego w specjalnym liście proszą o pomoc szefa katowickiej policji. Patrole policji pojawiają się oczywiście w dzielnicy i wtedy jest spokój. Tyle że - zdaniem mieszkańców - patrole powinny pojawiać się częściej, a przede wszystkim wtedy, kiedy dochodzi do bójek. Funkcjonariusze twierdzą natomiast, że wówczas nikt ich formalnie nie wzywa. Janów mógłby być prawdziwą oazą spokoju - dzielnica położona na skraju lasu, niewielki ruch samochodowy. Zamiast tego są zniszczone klatki schodowe, wulgarne napisy na domach i wybite szyby. Mieszkańcy dzielnicy opowiadali też reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi o trzech spalonych samochodach i wiecznie ścigających się chuliganach. - Jedna banda, druga banda... niejeden już padł ofiarą. Trudno się nie bać - mówią. Mieszkańcy Janowa na specjalnym spotkaniu mają rozmawiać o sytuacji z szefem najbliższego policyjnego komisariatu. Słuchaj Faktów RMF.FM