W 67. edycji wyścigu wystartuje 18 zawodowych kolarskich ekip. Zawodnicy będą mieli do pokonania siedem etapów. Dwa z nich będą się kończyły na Śląsku Cieszyńskim: na Rynku w Cieszynie (4 sierpnia) i na Równicy w Ustroniu (5 sierpnia). Dla obu miast to świetna promocja. - Tour de Pologne pokazywany jest w Telewizji Polskiej i Eurosporcie, w sumie przekaz dociera do 280 mln ludzi - tłumaczy dyrektor wyścigu, Czesław Lang. Ale nic za darmo. Zarówno Cieszyn jak i Ustroń muszą zapłacić organizatorowi 67. Tour de Pologne za to, że kolarze będą się u nich ścigać. Choć negocjacje jeszcze się nie zakończyły, pewne jest, że każde z miast dofinansuje wyścig kwotą ok. 300 tys. zł. - Mam nadzieję, że będzie to ciut mniej. Na naszą korzyść działa fakt, że to my wyszliśmy z propozycją, aby peleton po raz pierwszy wyjechał z Polski, do Czeskiego Cieszyna. To bardzo się spodobało organizatorom - przekonuje wiceburmistrz Cieszyna Jan Matuszek. Uważa, że 300 tys. zł warto wydać, bo Cieszyn kilkakrotnie pokazywany będzie w telewizji. - Przekaz trafia do 60 krajów. Liczymy, że to zaowocuje w turystach - dodaje Jan Matuszek. Podobnie twierdzi Ireneusz Szarzec, burmistrz Ustronia. - Zakres promocji, jaką mamy za te pieniądze, jest bardzo szeroki. Obejmuje nie tylko przekazy na żywo z samego wyścigu, ale też promocję Ustronia przed wyścigiem. My zresztą od lat stawiamy na kolarstwo i liczymy, że po 67. Tour de Pologne miłośnicy tej dyscypliny będą nas odwiedzali jeszcze częściej - tłumaczy burmistrz Ustronia. Cieszyn i Ustroń zapłacą Lang Team nieco mniej niż inne miasta etapowe Tour de Pologne. Np. Katowice, za możliwość goszczenia najlepszych kolarzy europejskich, zapłacą 366 tys. zł. - Poprzez wyścig miasto na pewno zrobi sobie dobrą reklamę - zapewnia Czesław Lang dodając, że dotyczy to wszystkich miast etapowych. Miasta etapowe będą musiały ponieś też inne koszty, które na razie trudno policzyć. - Musimy m.in. zabezpieczyć trasę przejazdu kolarzy - wyjaśnia wiceburmistrz Cieszyna. autor: TWO