- Jestem zaskoczony - mówi starosta. PO tymczasem już szuka poparcia dla wniosku w innych klubach i szykuje kandydata na następcę Kożdonia. W piśmie sygnowanym przez jedenastu radnych, które w trakcie sesji wpłynęło do przewodniczącego Rady Powiatu Jana Sztwiertni czytamy, że przyczynami złożenia wniosku o odwołanie Mirosława Kożdonia są: nieskuteczna polityka kadrowa w starostwie; nadużywanie stanowiska przez zaangażowanie się w kampanię wyborczą do Sejmu pracownika starostwa (chodzi o asystentkę Kożdonia Katarzynę Raszkę-Sodzawiczny); wykorzystanie zależności służbowych oraz pozycji wynikającej z pełnionego stanowiska w trakcie usilnych starań o uzyskanie wśród samorządowców powiatu poparcia dla kandydata; nieumiejętna i nieudolna współpraca z gminami prowadząca do antagonizowania środowisk samorządowych; działania i wypowiedzi naruszające dobry wizerunek organów powiatu; brak skutecznych działań w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych na realizację zadań powiatu. Wniosek podpisało pięciu radnych Platformy Obywatelskiej (Czesław Gluza, Paweł Brągiel, Marcin Ślęk, Beata Macura, Jerzy Pilch), pięciu rajców Samorządowego Ruchu Ziemi Cieszyńskiej (Emilia Czembor, Edward Dudkowiak, Czesława Haczek, Paweł Branc, Jerzy Sikora) i radna Czasu Grażyna Gabzdyl. Mirosław Kożdoń niedawno na łamach Gazetycodziennej.pl zobowiązał się do złożenia dymisji. Powiedział, że ustąpi, jeżeli straci stanowisko przewodniczącego PO w powiecie. Potem jednak zmienił zdanie. Stało się to po wyborze na szefa Platformy na Śląsku Cieszyńskim Karola Węglarzego, który na zjeździe delegatów zapowiedział, że dla partii priorytetem jest utrzymanie fotela starosty. - Kożdoń opatrznie zrozumiał te słowa. Myślał, że ma poparcie nowego przewodniczącego, że chodzi o utrzymanie jego na stanowisku starosty i już nie chciał składać dymisji. Postąpił niehonorowo, stąd nasz wniosek - wyjaśnia działacz PO. Mirosław Kożdoń o złożeniu przez radnych wniosku o jego odwołanie dowiedział się od dziennikarzy. Nie chciał zbyt wiele mówić. - Jestem zaskoczony, bo myślałem, że takiego wniosku nie będzie - mówił na gorąco. - Ale skoro wniosek jest, to teraz wszystko w rękach rady. Jej decyzja będzie święta. Wniosek będzie głosowany na sesji Rady Powiatu za miesiąc. Do jego przyjęcia potrzebnych jest 18 głosów (rada składa się z 29 rajców). - Do złożenia wniosku o odwołanie starosty potrzebowaliśmy podpisów 8 radnych, a zebraliśmy 11. To radni, których stopień determinacji jest tak duży, że postanowili firmować niezadowolenie własnymi nazwiskami. Jesteśmy pewni, że takich radnych jest więcej i są również w Prawie i Sprawiedliwości - mówi Marcin Ślęk, radny powiatowy PO i rzecznik prasowy Platformy na Śląsku Cieszyńskim. Co teraz? - Po obu stronach konfliktu zacznie się liczenie głosów i przekonywanie nieprzekonanych. Zobaczymy, kto uzbiera większe poparcie - usłyszeliśmy w kuluarach sesji. PO ma już tymczasem kandydata na nowego starostę, ale nazwiska nie chce zdradzić. - Kandydat jest przygotowany, ale nazwiska nie ujawnię. Powiem tylko, że jest to dobry kandydat, samorządowiec i członek Platformy - przekonuje Marcin Ślęk. WOJCIECH TRZCIONKA