Zastępca przewodniczącego Miejskiej Komisji ds. Referendum Łukasz Wiejacha powiedział PAP, że Komisja nie odnotowała żadnych nieprawidłowości czy zakłóceń w związku z głosowaniem. W referendum bytomianie odpowiadają na pytanie: "Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Pana Damiana Bartyli z funkcji Prezydenta Bytomia przed upływem kadencji?". Aby było ono ważne, musi wziąć w nim udział trzy piąte tych, którzy brali udział w wyborze prezydenta trzy lata temu, 16 listopada 2014 r. Uchwała miejskich radnych w sprawie przeprowadzenia referendum zapadła 5 września i była następstwem nieudzielenia prezydentowi Bartyli absolutorium z wykonania budżetu miasta za ubiegły rok. Wykonanie budżetu negatywnie zaopiniowała Regionalna Izba Obrachunkowa. Inicjatorzy referendum zarzucają prezydentowi m.in., że nie radzi sobie z problemem odpadów, rewitalizacją miasta i wyprowadza pieniądze z miejskich spółek. Obarczają go także winą za złą sytuację finansową Bytomia, który jest zadłużony na ponad 200 mln zł. Bartyla uważa, że jego decyzje z ostatnich lat "bronią się", a organizacja referendum na rok przed wyborami to przejaw braku odpowiedzialności. Damian Bartyla po raz pierwszy został wybrany na prezydenta Bytomia w październiku 2012 r. w przedterminowych wyborach. Wcześniej, w czerwcu tegoż roku, ponad 28 tys. bytomian opowiedziało się w referendum za odwołaniem ze stanowiska prezydenta Piotra Koja (PO) oraz Rady Miasta. Bartyla działał na rzecz referendum, w którym odwołano Koja. W <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wyborach samorządowych" target="_blank">wyborach samorządowych</a> jesienią 2014 r. Bartyla zwyciężył w pierwszej turze, ponownie obejmując stanowisko prezydenta miasta.