Dosyć szybko ustalono, że pacjenci sami przekazywali sobie informację, że jest konieczność zapłaty za leczenie. Do wręczania łapówek dochodziło najczęściej w gabinecie profesora - powiedział reporterowi RMF FM Adam Jachimczak ze śląskiej policji. Jak dodał, ordynator nie przyznaje się do stawianych zarzutów. Lekarzowi przedstawiono prawie 40 zarzutów, grozi mu do 8 lat więzienia.