Chodzi o współfinansowany z Unii Europejskiej projekt poprawy gospodarki wodno-ściekowej, który kosztował 350 mln zł. Teraz, w poszukiwaniu oszczędności, urzędnicy zdecydowali się na sięgnięcie do portfeli Bytomian. Niestety koszty amortyzacji trzeba ponieść. To jest też swego rodzaju zabezpieczenie - mówi rzeczniczka bytomskiego przedsiębiorstwa komunalnego Agnieszka Klich. Jak dodaje: gdyby nie unijny projekt mieszkańcy za wodę i ścieki płaciliby mniej o ponad 2 zł. Urzędnicy uspokajają mieszkańców, że to tylko jednorazowa podwyżka. Pytanie, co jeśli miasto zaplanuje kolejne inwestycje? Podrożeje gaz, podatek od nieruchomości, czy może opłata za posiadanie psa?