Emerytowany już oficer od początku śledztwa, a potem w trakcie procesu stanowczo nie zgadzał się z zarzutami. We wtorek rację przyznał mu sąd, nie dopatrując się w jego zachowaniu przestępstwa. Zdaniem sądu, Mirosław C. powinien w tej sprawie odpowiedzieć służbowo, nie karnie. Prokurator, który w trwającym prawie dwa lata procesie żądał dla oskarżonego ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 1500 zł grzywny, zapowiedział, że zaskarży wyrok. W opinii śledczych, ponieważ sprawa prócz płatnej protekcji dotyczyła również oszustwa, a to przestępstwo ścigane jest z urzędu, C., jako funkcjonariusz publiczny, powinien był powiadomić właściwe organy.