Jerzemu H. zarzucono też fałszowanie dokumentów i posłużenie się dokumentami poświadczającymi nieprawdę. Byłemu prokuratorowi grozi do 15 lat więzienia. Drugim oskarżonym jest właściciel spółki Krzysztof G., który wystawiał faktury poświadczające nieprawdę i umożliwiał tym samym wyłudzanie pieniędzy. Według prokuratury, prokurator przedstawiał trudną sytuację finansową prokuratury i przyjmował darowizny, np. na sprzęt biurowy. Darczyńcami były śląskie firmy związane z górnictwem, hutnictwem i energetyką. Przeznaczenie pieniędzy dokumentował fałszywymi fakturami VAT, a pieniądze nie trafiały na konto prokuratury. Wszystko trwało przez prawie 9 lat. Sprawa wyszła na jaw, gdy media opisały, iż H. wydaje więcej niż zarabia, mieszka w luksusowym mieszkaniu w dzielnicy willowej Rybnika, a on i jego żona nauczycielka jeżdżą luksusowymi samochodami. H. tłumaczył, że współwłaścicielką jego samochodu - BMW za 280 tys. zł, jak i auta żony - BMW za 100 tys. zł oraz domu za 280 tys. zł jest teściowa, która otrzymała spadek w wysokości 300 tys. dolarów i "subsydiuje" jego rodzinę. W kwietniu 2002 roku ówczesna minister sprawiedliwości Barbara Piwnik zdymisjonowała Jerzego H. W połowie listopada 2002 roku krakowski sąd na wniosek prokuratury aresztował byłego prokuratora.