- Dwaj mężczyźni z karwińskiego Urzędu Miejskiego od kilku lat pomagali swojemu wspólnikowi z Hawierzowa rejestrować motocykle, które zostały wcześniej skradzione na terenie Niemiec i Włoch - mówi "Mladej Froncie Dnes" rzeczniczka prasowa karwińskiej policji Zlatuše Viačková. - Większość skradzionych motocykli była legalizowana za pomocą fikcyjnych dokumentów, natomiast obaj urzędnicy, wykorzystując pełnione przez siebie stanowiska, nie sprawdzali przedstawionych im dokumentów w należyty sposób. O nielegalnej działalności dwóch urzędników policjanci dowiedzieli się w 2004 roku od Interpolu, który złożył wniosek o rozpoczęcie obserwacji obu mężczyzn. Chodziło o dwóch byłych funkcjonariuszy policji, którzy po przeniesieniu wydziałów komunikacji do urzędów miast w 2003 roku przeszli do cywila i dalej pracowali na tych samych stanowiskach. Zlatuše Viačková wyklucza, że obaj mężczyźni mogli dokonywać tego typu przestępstw jeszcze podczas pracy w policji. - Udało nam się rozwiązać jedenaście spraw, od 2003 roku do dziś, co jest dowodem na to, że podczas pracy w policji nie zajmowali się działalnością przestępczą - powiedziała rzeczniczka. - Udało nam się wykryć wszystkie przypadki, w których złamali prawo. W sumie wartość jedenastu motocykli, wśród których znajdowały się takie marki jak Yamaha, Honda, czy Suzuki oszacowana została na półtora miliona koron. Obaj urzędnicy nadal pracują w karwińskim magistracie. Pozbycie się ich nie jest dla urzędu proste. - Musimy przestrzegać kodeksu pracy, nie możemy ich zwolnić, dopóki nie zostaną skazani - powiedziała rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego Šárka Swiderová. - Po otrzymaniu informacji o oskarżeniach od razu przenieśliśmy ich na inne stanowiska. ER