O przeprowadzeniu referendum zdecydowali w lipcu miejscy radni, którzy wcześniej nie udzielili burmistrzowi absolutorium. W Wojkowicach uprawnionych do głosowania było 7722 wyborców. Aby referendum było ważne, do urn musiało pójść co najmniej 1770 wyborców, czyli trzy piąte tych, którzy brali udział w ostatnich wyborach. Anna Jaworecka, urzędniczka czuwająca w Wojkowicach nad przebiegiem referendum, powiedziała, że w głosowaniu wzięło udział 2200 osób. 2032 z nich opowiedziało się za odwołaniem burmistrza, 131 było temu przeciwnych. Wynik referendum oznacza, że w Wojkowicach będą musiały odbyć się przedterminowe wybory. Do czasu wybrania nowego burmistrza jego obowiązki będzie pełnił komisarz. Radni zdecydowali o przeprowadzeniu referendum o odwołanie Kwietnia, zarzucając mu m.in. nieprawidłowości w wydatkowaniu budżetowych pieniędzy i złamanie przepisów finansowych. Burmistrz stanowczo nie zgadzał się z zarzutami. W piśmie do mieszkańców, zamieszczonym przed kilkoma dniami na stronie internetowej magistratu zapewnił, że podejmowane przez niego decyzje zawsze były zgodne z prawem. Referendum w Wojkowicach było kolejnym organizowanym w ostatnich miesiącach w woj. śląskim. W czerwcu mieszkańcy Bytomia odwołali prezydenta i radę tego miasta, przeprowadzono tam już przedterminowe wybory. W tym samym miesiącu o losach rady i prezydent miasta Grażyny Dziedzic decydowali mieszkańcy Rudy Śląskiej. Tamto referendum było nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, podobnie jak wrześniowe referendum o odwołanie prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza.