Śląski oddział NFZ potwierdza, że pieniędzy jest mniej, ale namawia szpitale, by jednak podpisały kontrakty. Z szacunków wynika, że realnie w przyszłorocznym budżecie śląskiego NFZ może zabraknąć nawet 600 mln zł; śląskie struktury Funduszu zaznaczają jednak, że nie mają na to wpływu. W środę dyrektorzy siedmiu szpitali klinicznych należących do śląskiej uczelni spotkali się z jej władzami. Rektor uniwersytetu, prof. Ewa Małecka-Tendera poparła ich decyzję o niepodpisaniu kontraktów po tym, gdy okazało się, że placówki te mają otrzymać w 2010 r. ponad 40 mln zł mniej niż w roku mijającym. W 2009 r. ich kontrakty wyniosły łącznie ok. 570 mln zł. - Na podstawie planu zaproponowanego przez NFZ na 2010 r. szpitale w przyszłym roku nie są w stanie zapewnić opieki zdrowotnej i jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych dla pacjentów na poziomie co najmniej roku 2009 oraz realizować zadań statutowych - głosi oświadczenie uczelni. Dyrektorzy szpitali chcą rozmawiać z NFZ o kontraktach na przyszły rok, ale co najmniej na poziomie 2009 r. Przedstawiciele uniwersytetu podkreślają przy tym, że już w mijającym roku kontrakt był niewystarczający w stosunku do potrzeb pacjentów, korzystających z usług szpitali klinicznych. Znacznie wydłużył się czas oczekiwania pacjentów na większość zabiegów planowanych, np. ortopedycznych - nawet do trzech lat. Podczas środowej konferencji prasowej w tej sprawie prof. Małecka-Tendera wyjaśniła, że dyrektorzy szpitali zdecydowali się nie podpisać kontraktów solidarnie, mimo że ograniczenia finansowania rozkładają się nierównomiernie - od 2 do blisko 15 proc. Największe cięcia dotyczą Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu. Poważnie ucierpiałoby także m.in. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie. Rektor podkreśliła, że "władze uczelni nie mają wyboru, by nie poprzeć tego protestu. Działanie szpitali klinicznych jest bowiem dla niej ważne nie tylko ze względu na leczenie pacjentów, lecz także na kształcenie studentów, którego znaczna część odbywa się w tych placówkach. - Jeżeli staną szpitale, nie będziemy mogli szkolić studentów - wskazała. - Nie upieramy się, że to ma być kwota, która zapewni w stu procentach nasze oczekiwania, ale przynajmniej, żeby ona była na poziomie końca 2009 r. - zaznaczyła Małecka-Tendera. Mamy nadzieję, że puszczamy w Polskę sygnał ostrzegawczy, że dzieje się źle i nie może się tak dziać, bo grozi to zapaścią stanu zdrowia społeczeństwa - dodała. Na początku grudnia wszystkie szpitale uczelni funkcjonowały już praktycznie wyłącznie w oparciu o nadwykonania. Rektor wskazała jednak, że główny problem dotyczy bardziej niedoszacowania specjalistycznych procedur medycznych, niż proponowanych przez NFZ limitów. - Prędzej moglibyśmy dostosować się do limitów, gdyby procedury były właściwie wycenione - oceniła Małecka-Tendera. O tym, że zmniejszenie środków może stanowić "zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowia mieszkańców woj. śląskiego", Śląski Uniwersytet Medyczny poinformował prezydenta, ministra zdrowia, kierownictwo NFZ i władze woj. śląskiego. Według informacji rektor tej uczelni, również szpitale akademickie w woj. lubelskim zamierzają nie podpisać kontraktów. Rzecznik śląskiego oddziału NFZ Jacek Kopocz przyznał w środę, że złożone szpitalom propozycje planów finansowych na przyszły rok są na poziomie 94 proc. tegorocznych budżetów. W innych dziedzinach ograniczenia są jeszcze większe - propozycja dla stomatologii to ok. 70 proc. stanu z tego roku, dla rehabilitacji ok. 80 proc., dla sanatoriów 75 proc., dla zabiegów specjalistycznych ok. 90 proc. Dla szpitali, gdzie jest wiele oddziałów, wskaźnik 94 proc. ubiegłorocznego budżetu oznacza, że niektóre oddziały w ramach tych placówek dostałyby jeszcze mniej pieniędzy, bo np. oddziały ratunkowe czy intensywnej opieki medycznej muszą mieć 100 proc. finansowania. Wówczas mniej środków będzie dla innych. Rzecznik wyjaśnił, że taka propozycja wynika z planowanego na przyszły rok ograniczenia środków dla śląskiego oddziału NFZ o ponad 200 mln zł, z 6,870 do 6,665 mld zł. Podkreślił, że śląski oddział Funduszu nie ma żadnego wpływu na decyzje w tej sprawie. Według Kopocza, obok zmniejszenia środków o ponad 200 mln zł należy także uwzględnić zwiększone wydatki, które uwidoczniły się w mijającym roku, a wiążą się m.in. ze zmianą przepisów oraz większym niż planowano finansowaniem niektórych pozycji. Np. na podstawową opiekę zdrowotną śląski NFZ wydał w tym roku ok. 220 mln zł więcej niż planowano, na refundację leków (po zmianie ich listy) ponad 100 mln zł więcej, na przeszczepy ok. 50 mln zł; nadwykonania zabiegów to ok. 150 mln zł. - Biorąc pod uwagę te wszystkie dodatkowe wydatki oraz planowane zmniejszenie środków o ponad 200 mln zł, mówimy o potencjalnym zmniejszeniu finansowania w przyszłym roku o ok. 600 mln zł - powiedział Kopocz. Dlatego przedstawiciele śląskiego NFZ - jak mówił - rozumieją postawę szpitali klinicznych i oceniają ją jako "logiczną", przestrzegają jednak przed skutkami niepodpisania kontraktów. Jeżeli dyrektorzy nie zdecydują się na ich zawarcie, do końca lutego przyszłego roku będą obowiązywać stare kontrakty, na poziomie z roku 2009 r. - Teoretycznie w tych pierwszych dwóch miesiącach roku pieniędzy będzie więcej, jednak będzie to w części konsumowanie środków, jakimi dysponujemy na kolejne miesiące. Na pozostałe 10 miesięcy trzeba będzie ogłosić konkurs, ale pula pieniędzy będzie wówczas jeszcze mniejsza, bo więcej będzie wydane w pierwszych dwóch miesiącach - wyjaśnił rzecznik.