Do zabójstwa doszło jesienią 2016 r. w Komorowicach, peryferyjnej dzielnicy Bielska-Białej. Napastnicy weszli w nocy do domu bielszczanina, którego Paweł Rz. znał, przeszukali pomieszczenia, a następnie obudzili mężczyznę i go zaatakowali. Sędzia Wojciech Paluch w uzasadnieniu powiedział, że nie ulega wątpliwości, iż oskarżeni zaplanowali i dokonali rozboju na mężczyźnie. Wskazywał, że mordercy byli brutalni. Ofiara przez kilkadziesiąt minut była bita, wręcz torturowana. "W trakcie zdarzenia Radosław Ch. wziął nóż i obciął ofierze ucho wraz z kawałkiem policzka. Pozostali widzieli to zdarzenie i akceptowali działanie. Napastnicy polali także mężczyznę benzyną i grozili mu podpaleniem, by skłonić go do wydania pieniędzy. Bez skutku. "Wszyscy brali udział w pobiciu. (...) Później porzucili ofiarę, zostawiając ją na pewną śmierć" - mówił. Napastnicy, uciekając, ukradli m.in. należący do ofiary samochód, który później porzucili, laptopa, rower i kosę spalinową. Ciało samotnie mieszkającego mężczyzny znalazł jego znajomy. Oskarżeni pozostawili po sobie na miejscu zbrodni sporo śladów, co pozwoliło na ich zatrzymanie już kilkadziesiąt godzin później. Proces rozpoczął się pod koniec marca tego roku. Śledczy domagali się dożywocia. Obrona chciała zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na rozbój.