O takim postanowieniu sądu w tej sprawie poinformował rzecznik częstochowskich sądów, Bogusław Zając. - Czyn zarzucany podejrzanemu został uprawdopodobniony w sposób bardzo wysoki, istnieje też niebezpieczeństwo utrudniania postępowania - powiedział sędzia Zając. Zaznaczył, że prokuraturze w ramach prowadzonego śledztwa pozostało do wyjaśnienia wiele kwestii. Jak podawała wcześniej prokuratura, w sprawie pojawiają się dwa motywy zabójstwa: rabunkowy i osobisty. Choć ten ostatni - jak mówił rzecznik częstochowskiej prokuratury Romuald Basiński - został przez przesłuchiwanego 18-latka wyraźnie zarysowany, to jednak wyjaśnienia podejrzanego wymagają weryfikacji i pogłębienia. Prokuratura nie komentuje spekulacji prasowych, dotyczących osobistego motywu zabójstwa księdza. Powołując się na wypowiedzi mieszkańców Blachowni, prasa pisała m.in. o rzekomych homoseksualnych skłonnościach księdza i możliwym molestowaniu ministranta. Śledczy odmawiają ujawnienia szczegółów dotyczących osobistego wątku zbrodni. Basiński podkreślił, że niezależnie od spraw natury osobistej, z całą pewnością także rabunek był motywem zabójstwa - podejrzany ukradł 600 zł. Śledczy wciąż nie odnaleźli noża, którym 18-latek wielokrotnie ranił księdza w klatkę piersiową i brzuch. Podejrzany wyjaśnił, że porzucił nóż w lesie nieopodal Blachowni, jednak policjantom nie udało się go znaleźć we wskazanym miejscu. Podejrzewają, że mógł go zabrać grzybiarz. Prokuratura apeluje, aby ewentualny znalazca noża w tamtym rejonie przyniósł go na policję. To bardzo ważny dowód w sprawie. Prokuratorzy podkreślają, że temu, kto zabrał nóż, nie grożą żadne konsekwencje. Ciało 47-letniego proboszcza z parafii pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela w Blachowni-Błaszczykach znaleziono w czwartek po południu na plebanii. Księdzu zadano wiele ran kłutych. Zabójcę zatrzymano w sobotę. Okazał się nim były ministrant, a ostatnio organista w kościele. Przyznał się do zbrodni. Nastolatek nie był wcześniej karany. Teraz grozi mu do 25 lat więzienia. Wobec osób, które nie ukończyły 18 lat, nie orzeka się kary dożywocia.