W piątek po południu podczas prac ziemnych przy ul. Prywatnej natrafiono na bombę lotniczą o wadze ok. 200 kg. Jak podawało Wojewódzkiej Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, niewybuch znajdował się na drodze dojazdowej do 10 posesji. Nie było możliwości wytyczenia objazdów. Patrol saperski zabrał niebezpieczny przedmiot w sobotę rano. Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach Karol Trzoński powiedział, że bombę znaleziono w odległości około 100 metrów od torów. To fragment bardzo uczęszczanego, dwutorowego szlaku kolejowego Katowice-Oświęcim, którym każdej doby przejeżdża około 120 pociągów, w tym około 20 pasażerskich. W pobliżu jest też szlak kolejowy prowadzący do kopalni "Piast". - Ruch został wstrzymany tylko na czas samej operacji wydobywania bomby. Chodziło przede wszystkim o to, by wstrząsy, jakie wywołują przejeżdżające pociągi, nie doprowadziły do niekontrolowanego wybuchu - wyjaśnił Trzoński. Dyrektor dodał, że w tym czasie inną, okrężną drogą musiało przejechać kilkanaście pociągów towarowych. Saperzy zdążyli zabrać bombę przed przyjazdem najbliższego pociągu pasażerskiego. Teraz ruch na szlaku kolejowym w Bieruniu wrócił już do normy.