Na niecodziennego spacerowicza na ulicy Rybnickiej patrol policji z Mikołowa natrafił we wtorek wieczorem. Jeden z funkcjonariuszy natychmiast wyciągnął telefon i nagrał bobra przechadzającego się po centrum śląskiego miasta. "Co prawda odblasków na sobie nie miał, ale chodnikiem przykładnie szedł" - przekazali policjanci w mediach społecznościowych. Należy dodać, że zwierzę trzymało się najbliżej prawej strony, by zgodnie z zasadami ruchu nie uprzykrzać życia innym potencjalnym pieszym. Jak informuje regionalna stacja TVS, policja wezwała na pomoc strażników miejskich, którzy z kolei zaalarmowali Leśne Pogotowie. Bobra nie udało się jednak schwytać. Zwierzę zniknęło w nocnych odmętach. Bóbr szedł po chodniku. Nie każde zwierzę zrobi to samo Bóbr to największy europejski gryzoń, który prowadzi głównie nocny tryb życia. Zamieszkuje brzegi jezior i bagien, gdzie zakłada żeremia zbudowane z gałęzi i fragmentów rośli. W Polsce jest gatunkiem chronionym, a od 2000 r. populacja zwierząt zwiększyła się w naszym kraju sześciokrotnie. Policjanci regularnie ostrzegają przed dzikimi zwierzętami, które mogą przechodzić przez drogi. Szczególną ostrożność kierowcy powinni zachować pomiędzy zmierzchem a świtem. "Zachowania zwierząt wybiegających na jezdnię nie da się przewidzieć - mogą one nagle zatrzymać się na środku drogi lub biec z pełnym impetem wprost na jadący samochód. Jadąc w nocy i widząc dziką zwierzynę należy wyłączyć długie światła, które powodują, że przerażone zwierzę zastyga w bezruchu zamiast uciekać" - wyjaśniała policja w Piotrkowie Trybunalskim. Jeżeli dojdzie do wypadku z udziałem dzikiej zwierzyny, pod żadnym pozorem nie należy jej dotykać ani przewozić. Kontakt ze zwierzęciem niesie ryzyko zakażenia m.in. wścieklizną. W takiej sytuacji należy zabezpieczyć miejsce wypadku i zawiadomić o nim policję. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!