Energetycy zapewniają, że do popołudnia przywrócą zasilanie. Wiatr gnający z prędkością 90 km na godzinę powalał drzewa i gałęzie, które uszkadzały linie energetyczne. Problemy z zasilaniem są na Śląsku Cieszyńskim, gdzie bez prądu jest wciąż ok. 800 odbiorców, oraz w powiatach rybnickim, wodzisławskim, pszczyńskim i raciborskim, gdzie prądu nie ma jeszcze ok. 5 tys. odbiorców. Jak poinformował Kazimierz Szypuła z biura informacji firmy Enion w Bielsku-Białej, na Śląsku Cieszyńskim pozbawionych zasilania jest pięć stacji transformatorowych, odnotowano też 60 awarii na sieci niskiego napięcia. Normalnie pracuje już kopalnia "Jankowice" w Rybniku - poinformował Jan Czypionka z biura komunikacji Kompanii Węglowej. Kopalnia była w poniedziałek całkowicie pozbawiona zasilania, bo na linię wysokiego napięcia zwalił się duży konar. Nie działały m.in. główne wentylatory, co stwarzało zagrożenie metanowe. Zgodnie z procedurą ewakuowano więc 306 górników. Choć normalne zasilanie przywrócono po 40 minutach, to przerwa w pracy kopalni trwała dwie godziny. W tym czasie zakład mógł wydobyć 2,5 tys. ton węgla. Prawnik analizuje obecnie umowy z dostarczycielem energii firmą Vattenfall oraz z ubezpieczycielem, rozważając podstawy ewentualnych roszczeń. - Zjawiska przyrodnicze są nieprzewidywalne. Takiego uszkodzenia nie da się usunąć w parę sekund, ale nasza interwencja była szybka - powiedziała we wtorek Ewa Pfutzner z działu promocji firmy Vattenfall. Bez przeszkód funkcjonuje też kolej w województwie śląskim - poinformował dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach Karol Trzoński. W poniedziałek zwalone drzewa zatrzymały pociągi na godzinę w Węgierskiej Górce oraz między Mikołowem i Orzeszem. Tam zorganizowano objazdy dla pociągów osobowych, a w nocy usunięto uszkodzenie. Kilkaset razy interweniowała straż pożarna, usuwając zwalone drzewa i konary, które uszkodziły wiele samochodów. W Chybiu wiatr zerwał dach z blachy falistej, jego oderwane fragmenty uszkodziły pobliskie posesje i samochody.