Władze Sosnowca zarzucają twórcą kampanii nieuczciwą konkurencję, która może się zakończyć podbieraniem studentów. To zapraszanie do studiowania w Katowicach a nie w naszym regionie śląsko-dąbrowskim chyba jest trochę źle ukierunkowane - mówią urzędnicy. Rzecznik Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Jolanta Talarczyk awanturę nazywa zwykłą pomyłką. Zawiodły służby techniczne, które zamiast skierować plakaty na Wrocław, Opole, przywiozły je do Sosnowca - zaznacza. Paradoksalnie akcja zachęcająca do nauki w Katowicach może ściągnąć studentów także do Sosnowca. W tym mieście ma bowiem siedzibę kilka wydziałów Uniwersytetu Śląskiego.