- Od dłuższego czasu obserwujemy stały spadek wpływów z biletów. Bielszczanie kupują ich coraz mniej - powiedział - poinformował dzisiaj dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji Krzysztof Knapik. Dodał, że dotychczasowe tegoroczne wpływy ze sprzedaży biletów są o 2 miliony złotych mniejsze niż w takim samym okresie przed rokiem. Dyrekcja MZK spodziewa się, że dzięki konduktorom wpływy zaczną rosnąć. - Trwają już rozmowy z firmami, które mogłyby się zająć taką działalnością. Początkowo będą to wydzielone linie. Docelowo, jeśli eksperyment się powiedzie, konduktorzy znajdą się we wszystkich autobusach - powiedział Knapik. Dodał, że ma nadzieję, iż pracę tę podejmą przede wszystkim bezrobotni. Cena biletów sprzedawanych przez konduktorów będzie taka sama jak w kiosku. Obecnie za bilet kupiony u kierowcy MZK bielszczanie płacą 50 groszy więcej. Konduktorzy mają także pilnować porządku w autobusie. Już sam ich widok ma sprawiać, że ludzie zaniechają jazdy "na gapę". Jeszcze 30 lat temu widok konduktora w miejskim autobusie czy tramwaju był w Polsce powszechny. Obecnie, według Knapika, konduktorów w miejskiej komunikacji nie ma nigdzie i Bielsko- Biała będzie jedynym miastem w kraju, do którego powróci ta profesja.