Woda ponownie pojawiła się na ulicach Kaniowa, wystąpiły duże rozlewiska. Z dwóch zagrożonych domów strażacy ewakuowali ludzi. Trudna sytuacja jest także w Czechowicach-Dziedzicach i Bestwinie. Synoptycy nie wykluczają burz. W Bielsku-Białej padało przez większą część dnia. Na ulicach nie milkną syreny wozów strażackich. Rzecznik bielskiej straży Ewa Beńko powiedziała, że praca właściwie się nie kończy. - Wypompowaliśmy wodę z wielu miejsc, ale nastąpiła "cofka" potęgowana sobotnimi opadami. Zaczynamy niemal od początku w tych samych miejscach - mówiła. W Czechowicach-Dziedzicach woda pojawiła się ponownie w rejonie poczty i dworca kolejowego, a także tartaku, miejscowej walcowni metali i w familokach przy ulicy Górniczej. Fatalnie brzmią prognozy synoptyków. Z informacji uzyskanych w Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego wynika, że okolice Bielska-Białej mogą nawiedzić gwałtowne burze z gradem oraz wiatrem sięgającym w porywach do 125 kilometrów na godzinę.