Tym razem ogień strawił szopę wraz ze znajdującymi się w niej narzędziami rolniczymi. Spalił się też dach połączonego z szopą budynku mieszkalnego. Straty wyniosły około 40 tys. zł. Nikomu nic się nie stało. To już trzeci pożar w tamtej okolicy w ciągu kilkunastu ostatnich dni. Poprzednie wybuchły 6 maja i za każdym razem w środku nocy. Płonęły dwie stodoły i połączony z jedną z nich budynek mieszkalny. Przyczyną poprzednich pożarów także było najprawdopodobniej podpalenie. Na szczęście w żadnym nikt nie zginął, ale straty są spore - około 150 tysięcy złotych. Policja nie wyklucza, że okolicy grasuje podpalacz, ale na razie nie ma na to jednoznacznych dowodów. - Te informacje do tej pory zgromadzone w postępowaniu, jeszcze nie pozwalają na operowanie pewnikami. Nie wykluczamy, że mógł to zrobić podpalacz, niemniej jednak nie ma jeszcze dowodów jednoznacznie na to wskazujących - powiedział sieci RMF FM Andrzej Gąska ze Śląskiej Komendy Policji. Serię tajemniczych pożarów ma wyjaśnić specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza. Policja prosi o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w tej sprawie. Można zostawić informację na policyjnej stronie internetowej www.policja.bielsko.com.pl, zadzwonić na numer dyżurnego I komisariatu (0-33) 812-17-10, 997, lub skorzystać z telefonu zaufania 814-25-25. Policja gwarantuje pełną anonimowość.