Ofiara wypadku to mieszkaniec Białej Podlaskiej, który od tygodnia udzielał w Szczyrku lekcji mniej doświadczonym narciarzom. Tragedia wydarzyła się rano, niedługo po uruchomieniu wyciągów. - Do wypadku doszło na bardzo trudnej, czarnej trasie Bieńkula. Narciarz wypadł z tej trasy na jej najbardziej stromym fragmencie i wjechał w zadrzewiony teren - powiedział naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR Jerzy Siodłak. Wypadek zauważył z oddali inny narciarz, który jechał za instruktorem. Na miejsce zostali wezwani ratownicy GOPR. Akcja reanimacyjna nie przyniosła jednak rezultatu. Lekarz stwierdził zgon narciarza. Według rzeczniczki bielskiej policji podkom. Elwiry Jurasz ofiara wypadku nie miała kasku. Trasa Bieńkula jest uważana za jedną z najtrudniejszych w Beskidach. Prowadzi z Hali Skrzyczeńskiej do Czyrnej. Przy półtorakilometrowej długości różnica wzniesień wynosi około 400 metrów. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: ZOBACZ RAPORT SPECJALNY INTERIA.PL - POGODA NA ZIMĘ PROGNOZA POGODY DLA TWOJEGO MIASTA I REGIONU - kliknij! KAMERY NA STOKACH - zobacz, zanim pojedziesz na narty