Pusto jest na stokach narciarskich, deptakach, w restauracjach i hotelach w Brennej, Ustroniu, Wiśle, Istebnej. - Tak kiepskiej zimy jeszcze nie było - powtarzają górale, licząc ile pieniędzy przeszło im koło nosa z powodu braku śniegu. Sama Kolej Linowa Czantoria w Ustroniu szacuje, że po tej zimie będzie "w plecy" o okrągły milion. - To już druga tak kiepska zima, choć ta jest jeszcze gorsza niż poprzednia. Nie pamiętam, żeby w Beskidach kiedykolwiek było tak mało śniegu - mówi Czesław Matuszyński, prezes Kolei Linowej Czantoria. - A zapowiadało się tak wspaniale... 30 grudnia na górę wjechało aż 7 tys. turystów. Liczyliśmy, że ta tendencja się utrzyma i w kolejnych miesiącach przekroczymy 10 tys. turystów na Czantorii jednego dnia. Niestety, są dni, że z powodu braku śniegu kolejka przewozi zaledwie kilkanaście osób. Tragedia. Hotele, domy wczasowe i kwatery kilka miesięcy temu miały pełno rezerwacji. Teraz wypoczywają w nich tylko małe grupki gości. Krystyna Świder sprzedaje przyjezdnym pamiątki. Mimo, że ferie mają właśnie kolejne województwa, interes idzie marnie jak nigdy. Większość turystów, wiedząc, że warunki narciarskie w Beskidach są kiepskie, odwołała rezerwacje. - Beznadzieja. Już z upragnieniem czekam na wiosnę, może wtedy się odkuję - przekonuje pani Krystyna. - Jest Strasznie mało ludzi. Ledwo zarabiam na opłaty - rozkłada ręce Mariusz Ciemała, który żyje ze sprzedaży owczych serów. Humor mu jednak jeszcze dopisuje. - W przyszłą zimę się odkuję, bo będzie mnóstwo śniegu! - zapowiada z uśmiechem. Autor: TWO