- W Wiśle pełno było tylko wtedy, gdy zazębiały się ferie Warszawy i Śląska. Poza tym okresem w domach wczasowych było pustawo - mówi Helena Skorupa, kierowniczka Centralnej Recepcji PTTK w Wiśle. Turyści, który przyjeżdżają w góry, szukają jak najtańszych noclegów, a robiąc zakupy i planując wycieczki każdą złotówkę oglądają dwa razy, zanim ją wydadzą. Dowodem tego jest fakt, iż w ubiegłym roku wiślańskie PTTK organizowało w ferie nawet trzy wycieczki autokarowe do Cieszyna czy Trójwsi w tygodniu. Tym razem w ciągu trzech tygodni zorganizowano zaledwie trzy takie eskapady. W dodatku PTTK do jednej z nich dopłaciło, bo zgłosiła się zbyt mała liczba chętnych. - W naszym centrum sprzedajemy mapy i przewodniki. Kiedyś ludzie chętnie je kupowali, a teraz pytają zazwyczaj, co mogą dostać za darmo - mówi pani Helena z PTTK. Do Wisły - gdzie głównym sezonem turystycznym jest zima - przyjeżdża najwięcej mieszkańców Śląska (prawie 70 proc.), a potem mieszkańców stolicy (11 proc.), którzy zostawiają w tym mieście najwięcej pieniędzy. TWO