Jak podał we wtorek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚ) w Katowicach, przedłużenie obowiązywania programu na przyszły rok jest możliwe dzięki kontynuowaniu umowy w tej sprawie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚ) w Warszawie. Obie instytucje finansują program po połowie. Umowę w tej sprawie zawarto dwa lata temu. Zgodnie z nią samorządy, które zinwentaryzują budynki zawierające szkodliwy azbest i wpiszą je do gminnego programu likwidacji tego materiału, mogą dostać na ten cel dotację w wysokości połowy kosztów. Pozostałe dofinansowanie pochodzi z WFOŚ w formie preferencyjnej pożyczki, która w 40 proc. może być potem umorzona. W praktyce takie rozwiązanie daje właścicielom prywatnych domów szansę na sfinansowanie około trzech czwartych wszystkich kosztów usunięcia, transportu i unieszkodliwienia azbestu. Mimo atrakcyjności programu, dotychczas w woj. śląskim skorzystało z niego tylko 12 gmin (Krupski Młyn, Łękawica, Mstów, Myszków, Olsztyn, Poręba, Rudziniec, Sośnicowice, Skoczów, Włodowice, Zbrosławice i Żarki). W sumie wydano na ten cel ok. 20 proc. przewidywanej kwoty, likwidując ok. 840 ton azbestu. Przyczyn takiego stanu przedstawiciele WFOŚ upatrują w tym, że większość gmin w regionie dopiero opracowuje plany usuwania azbestu i jest w trakcie inwentaryzacji obiektów z azbestem. Dlatego wnioski będą w stanie złożyć dopiero w przyszłym roku. Stąd przedłużenie umowy obu funduszy ekologicznych. Wnioski będzie można składać do końca lipca 2013 r., a inwestycje muszą być zakończone przed końcem października przyszłego roku. Zgodnie z unijnymi dyrektywami, w Polsce wszelkie wyroby zawierające azbest powinny być usunięte do 2033 r. Oszacowano, że będzie to kosztować ok. 48 mld zł. Dotychczas, dzięki środkom katowickiego WFOŚ, w woj. śląskim udało się unieszkodliwić ponad 10 tys. ton azbestu. Szacuje się, że nadal w regionie jest ok. 150 tys. ton takich materiałów.