To było Boże Narodzenie. Wieczorem w Zabrzu-Helence do 16-letniego chłopca podszedł młody mężczyzna. Napastnik wyciągnął pistolet, przystawił go chłopcu do głowy i zażądał pieniędzy. Wystraszony chłopiec, widząc broń, wyciągnął wszystko, co miał w kieszeniach - mówi Marek Wypych, rzecznik policji w Zabrzu. Przestępca ukradł chłopcu pieniądze, telefon komórkowy oraz odtwarzacz MP3. - Przez chwilę bandyta prowadził jeszcze chłopca, trzymając go "na muszczce", po czym nagle uciekł - opowiada Marek Wypych. Niedługo potem okradziony chłopiec zawiadomił policjantów. Na szczęście, między innymi dzięki posiadanemu rysopisowi , policja złapała go szybko. Przeszukując mieszkanie zatrzymanego policjanci znaleźli rewolwer oraz część łupów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że to najprawdopodobniej broń hukowa. Zatrzymany mężczyzna tłumaczył, że napadł na chłopca, bo potrzebował pieniędzy na zapłacenie długów. Dzisiaj o jego dalszym losie zdecydują prokurator oraz sąd.