Prowadząca śledztwo bytomska prokuratura postawiła byłemu prezydentowi sześć zarzutów, przede wszystkim korupcyjnych. Na ławie oskarżonych zasiądzie także m.in. Jolanta S.-K., sekretarz miasta za rządów Mosia. Oboje zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i aresztowani na początku 2010 r. W procesie będą odpowiadać z wolnej stopy. Wśród oskarżonych jest też były zastępca prezydenta Mosia, b. członek zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Świętochłowicach i piąta osoba, która nie pełniła żadnej funkcji publicznej. Z wyjątkiem Jolanty S.-K. oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Może im grozić do 10 lat więzienia. Postępowanie w sprawie korupcji w świętochłowickim magistracie rozpoczęło się od doniesienia dwóch osób, zatrudnionych w gminnych spółkach. Powiadomiły ABW, że są zmuszane do wręczania łapówek. Te osoby, które same opowiedziały organom ścigania o korupcji, nie usłyszały zarzutów - skorzystały z klauzuli bezkarności. W ostatnich wyborach samorządowych Moś ubiegał się o reelekcję. Bezskutecznie - nie wszedł nawet do drugiej tury. W pierwszej poparło go 11,5 proc. głosujących. Po aresztowaniu Mosia jego rodzina wyrażała opinię, że sprawa ma charakter polityczny, a zarzuty wobec niego nie potwierdzą się.