- Sprawa dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych Urzędu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny oraz działaczy sportowych przy udzielaniu dotacji celowych w tej gminie w latach 2002-2003 - powiedział Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji. Jak dodał, śledczy wykryli wiele nieprawidłowości, których dopuścili się działacze i pracownicy klubów sportowych z terenu gminy. - Ich działania w większości miały polegać na tworzeniu różnego rodzaju dokumentów, w tym umów o dzieło, które służyły między innymi do rozliczenia dotacji celowych. Dokumenty z fałszywymi podpisami oraz opisem wykonanych prac, które w rzeczywistości nie miały miejsca, były przedkładane do rozliczenia przedmiotowych dotacji - dodał. Akt oskarżenia przesłała do sądu Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Jej rzecznik Michał Szułczyński poinformował, że oskarżonym postawiono zarzuty wyłudzeń, przekroczenia uprawnień i działania na szkodę gminy. Według doniesień prasowych, dyrektor ośrodka sportu i rekreacji na zlecenie byłego burmistrza zatrudniał na różnych stanowiskach - np. sprzątaczek i woźnych - piłkarzy lokalnych lokalnych drużyn. Ci otrzymywali za to wynagrodzenie. Z ustaleń postępowania wynika, że umowy były fikcyjne, bo piłkarze tylko grali w piłkę. Według śledczych w proceder zamieszanych było około 20 osób. Już wcześniej do sądu kierowano akty oskarżenia w tej sprawie, niektóre osoby już usłyszały wyroki. W związku z inną aferą korupcyjną w Czerwionce-Leszczynach, w 2006 r., burmistrz miasta, jego zastępca i inni urzędnicy zostali zatrzymani przez policję. Burmistrz i wiceburmistrz trafili wówczas do aresztu pod zarzutem niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień i działania na szkodę miasta. Sprawa miała związek ze śledztwem przeciwko Józefowi G., właścicielowi firmy handlującej tzw. mułem poflotacyjnym, wykorzystywanym jako środek opałowy. Biznesmen dzierżawił teren dawnej kopalni, skąd wydobywał surowiec. Władze miasta nie reagowały, choć przedsiębiorca prawie dwa lata korzystał z gminnego terenu, nie płacąc czynszu dzierżawnego. Zdaniem prokuratury wielkość strat spowodowanych działaniami osób podejrzanych w tej sprawie przekracza 2 mln zł. Proces w tej sprawie toczy się przed sądem.