Maltretowany przez ojczyma ośmioletni Kamil z Częstochowy zmarł w ubiegły poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), w którym był leczony od ponad miesiąca. Chłopiec do szpitala trafił 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z GCZD 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Pogrzeb Kamilka odbył się w sobotę na Cmentarzu Kule w Częstochowie. Na ceremonię przybyły tłumy żałobników, którzy chcieli pożegnać skatowanego chłopca. Pochówek zorganizował poruszony losem Kamilka Piotr Kucharczyk. Mężczyzna od początku zaangażował się w pomoc ośmiolatkowi. Sam chciał opłacić koszty pochówku. Wówczas otrzymał prośby o założenie zbiórki na ten cel. Ludzie z całej Polski wpłacali datki, by chłopiec miał godny pogrzeb. Częstochowa: Faktury za pogrzeb ośmioletniego Kamilka Po uroczystości pan Piotr ujawnił wszystkie faktury związane z pochówkiem ośmiolatka. Dokumenty opublikował na grupie na Facebooku "Pamięci Kamilka z Częstochowy". Mężczyzna podkreślił, że chciał pokryć koszty sam, ale dochodziły go głosy, że wielu ludzi przejętych tragedią Kamilka chciało mieć swój udział w godnym pożegnaniu skatowanego chłopca. "Pod Waszym naporem zdecydowałem się na uruchomienie zbiórki. Nie wiedziałem wtedy z jakim hejtem będę musiał się mierzyć (...) Nie jestem rodziną, sąsiadem czy kimś w tym rodzaju. Przyjmuję cały hejt na siebie w pokorze i dla zamknięcia ust pozostawiam rozliczenie i twarde dowody w postaci kalkulacji i faktur" - wyjaśnił organizator zbiórki. Jak wynika z opublikowanych dokumentów, faktury opiewają na kwotę 19 291 zł. Opłata administracyjna z tytułu dochowania trumny to 300 zł, wynajęcie kościoła - 600 zł, wykup grobu - 6 tys. zł. Za posługę pogrzebu katolickiego - 800 zł. Koszt trumny z kompleksową obsługą pogrzebu to kwota 10 335 zł. Prowizja za zbiórkę 6,5 proc. dla serwisu szczytny-cel.pl - 1206,05 złotych. Internautów oburzyła jednak kwota 800 zł za posługę pogrzebu katolickiego, którą pobrał wikariusz z parafii św. Jadwigi Królowej w Częstochowie. "Jakim człowiekiem jest ksiądz, który za pogrzeb tak bestialsko zakatowanego niewinnego dziecka wziął zapłatę?" - pytał jeden z internautów. Pogrzeb Kamilka. Kuria: Proboszcz nie chciał pobierać ofiary Sprawę skomentował rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, ks. dr. Mariusz Bakalarz. - Tutaj wkradło się pewne przekłamanie. Ksiądz proboszcz od razu zdecydował o tym, żeby od rodziny zmarłego nie pobierać żadnej ofiary z tytułu pogrzebu. Formalności pogrzebowe załatwiała jednak nie rodzina, a mężczyzna, który organizował zbiórkę w internecie. Ten pan zadeklarował, że chce pokryć wszystkie konieczne koszty, ponieważ zebrał na to pieniądze - powiedział w rozmowie z o2.pl. Jak dodał, zgodnie z regulaminem kurii, żaden kapłan nie może zażądać za pogrzeb ofiary wyższej niż 500 zł, jednak osoba, która załatwia formalności pogrzebowe, może złożyć wyższą kwotę. Dodatkowo kwota 800 zł ma zawierać także wynagrodzenie dla organisty. Co więcej, dla Kamilka trzeba było znaleźć nowy grób, ponieważ rodzina odmówiła pochowania ośmiolatka w istniejącym już grobie, co byłoby znacznie tańszym rozwiązaniem. Do sprawy odniósł się także organizator zbiórki. "Jako osoba wierząca nie godzę się na komentarze dotyczące tego, czy ksiądz powinien być za darmo, czy nie i całego hejtu jaki wylał się tu i w mediach na księży" - napisał.