W miastach wielkości Cieszyna może się znajdować tylko jeden salon gier na automatach. Jako, że właśnie wygasa koncesja lokalowi przy ul. Menniczej, radni musieli wydać opinię, czy zgadzają się, aby salon dalej działał w tym samym miejscu (prowadzi go spółka z Warszawy), czy może koncesja powinna zostać przyznana innej firmie. Do Urzędu Miejskiego trafiły w sumie trzy konkurencyjne wnioski: od firmy z Warszawy, krakowskiej spółki, która planowała umiejscowić salon w dawnym hotelu Pod Brunatnym Jeleniem oraz cieszyńskiego przedsiębiorcy, który zaproponował otwarcie salonu w barze przy ul. Sejmowej. Sprawa trafiła na ostatnią sesję Rady Miejskiej. Radni mogli zgodzić się na wszystkie lokalizacje, bo ostateczną decyzję w tej sprawie i tak podejmuje minister finansów, albo wybrać jedną. Do głosowania na konkretną lokalizację (nie powiedział którą) namawiał radny Aleksander Matysiak, szef komisji gospodarki komunalnej w radzie. - Komisja proponuje, aby wybrać jedną lokalizację i nie pozostawiać Warszawie prawa do decydowania za nas - przekonywał radny. Większość radnych przychyliła się do jego zdania. Z trzech lokalizacji postanowili wybrać jednak akurat tą najbardziej kontrowersyjną, bo dotyczącą ul. Sejmowej, gdzie przeciwko salonowi gier protestują mieszkańcy. Boją się hałasu oraz tego, że na automatach zaczną grać ich dzieci. Za przyznaniem koncesji cieszyńskiemu przedsiębiorcy opowiedziało się dziewięciu radnych. Przeciw było siedmiu. Teraz opinia radnych trafi do Ministerstwa Finansów, które zdecyduje o przyznaniu koncesji cieszyńskiemu przedsiębiorcy. Opinia radnych nie jest wiążąca dla resortu. ER