Tramwaje kursowały w Cieszynie zaledwie 10 lat, od 1911 do 1921 roku. Trasa o łącznej długości 1793 metrów wiodła od ul. Bielskiej przez Rynek i ul. Głęboką, następnie mostem na Olzie aż do stacji kolejowej. Na Rynku oraz przed mostem zbudowano mijanki, a na ul. Zamkowej odchodziła bocznica do zajezdni. Tramwaje obsługiwało 21 osób, którzy fachu uczyli się w Wiedniu. Opłata za przejazd wynosiła 12-14 halerzy. Początkowo stosowano bilety papierowe sprawdzane przez kontrolerów, później wprowadzono żetony. Po zakończeniu I wojny światowej i podziale miasta w 1920 roku na część polską (Cieszyn) i czechosłowacką (Czeski Cieszyn) tramwaj nadal kursował, ale intensywne kontrole na moście granicznym (oprócz pasażerów sprawdzano także wnętrze wozu oraz podwozie) uniemożliwiały płynną komunikację. Wagony odstawiono do zajezdni po polskiej stronie, a następnie sprzedano do Bielska i Łodzi. Mieszkańcy z sentymentem wracają do czasów, gdy po mieście krążył stylowy tramwaj, dlatego władze Czeskiego Cieszyna chcą, żeby wrócił. - Szukaliśmy symbolu, który stanie się atrakcją turystyczną i będzie promował miasto, tak jak po polskiej stronie jest nim Wieża Piastowska. Tramwaj nadaje się do tego idealnie. Po latach znowu symbolicznie połączy oba miasta - wyjaśnia "Gazecie Wyborczej" Stanisław Folwarczny, wiceburmistrz Czeskiego Cieszyna. Dodaje, że ponieważ położenie szyn na ulicach jest już niemożliwe, pojazd będzie miał nieco inną formę. Zostanie zbudowany na podwoziu autobusu, ale będzie stylizowany na dawny tramwaj i będzie jeździł dokładnie tą samą trasą, co przed laty. - Pomysł jest ciekawy. Taki autobus może na nowo związać oba miasta, a poza tym będzie to nowa atrakcja dla turystów, którzy przejadą sobie z Polski do Czech - mówi Gazeciecodziennej.pl burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek. Zdaniem polskich urzędników, taki ni to tramwaj, ni autobus, nie może jednak przypominać traktorów ciągnących przyczepki w górskich miejscowościach turystycznych. I koniecznie powinien mieć napęd ekologiczny. - To musi być dobry design, ciekawy projekt. Do jego stworzenia powinniśmy wykorzystać Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie, który zajmuje się takimi rzeczami na co dzień - przekonuje wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski. Władze Zamku słyszały o pomyśle i chętnie włączą się do współpracy. Czesi chcą, żeby nowy środek transportu ruszył za dwa lata. O pieniądze oba samorządy zamierzają starać się razem w Brukseli.