O zatrzymaniu poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. - Kazimierz D. jest podejrzany o to, że jako kierownik ruchu zakładu, odpowiadając za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnił obowiązków i sprowadził niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz mienia w wielkich rozmiarach - powiedział rzecznik. Kazimierz D. odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia. Jest dotychczas najważniejszym w hierarchii górniczej podejrzanym w tej sprawie. Po katastrofie przeszedł na emeryturę. W całym śledztwie prokuratura postawiła zarzuty już ponad 20 osobom.