Zwłoki kobiety zostały znalezione w okolicach przystanku autobusowego przy ulicy Żeliwnej w Katowicach, w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady A4. Zarówno tożsamość kobiety, jak również przyczyna jej zgonu początkowo były nieznane. Część wątpliwości rozwiała się w toku przeprowadzonych w trakcie śledztwa. Jak się okazało, 41-letnia Katarzyna Z., zmarła w wyniku licznych obrażeń ciała, które były wynikiem pobicia. Trop zaprowadził katowickich śledczych do opuszczonej cegielni w okolicach ulicy Bocheńskiego w Katowicach - miejsca, gdzie spotykała się grupa bezdomnych, w tym zmarła kobieta. Zatrzymano pięciu mężczyzn, którzy znali zmarłą i kontaktowali się z nią. W toku przesłuchań ustalono, że za śmierć kobiety odpowiada 49-letni Janusz M., z którym żyła w konkubinacie. Jak wynika z relacji świadków, mężczyzna niejednokrotnie używał przemocy w stosunku do swojej konkubiny. Potwierdzają to również wyniki sekcji zwłok - kobieta posiadała ślady licznych wcześniejszych urazów. Feralnego dnia mężczyzna wyszedł wraz z kobietą, jednak wrócił sam. Jak oświadczył, w międzyczasie zdenerwowała go i musiał jej przyłożyć, po czym pozostawił pobitą do nieprzytomności. Gdy jakiś czas później dowiedział się, że jego znajoma nie żyje, usiłował zgłosić na policji jej zaginięcie. Januszowi M. przedstawiono zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 12 lat więzienia. Katowicki sąd aresztował go na 3 miesiące.