Sąd odroczył sprawę, bo zauważył, że w aktach brakuje dowodów doręczenia oskarżonym zawiadomienia o jednym z posiedzeń w procesie I instancji. We wrześniu ub. roku Sąd Rejonowy w Zabrzu skazał zakonnice na kary 2 lat i ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wyrok zaskarżył prokurator i oskarżyciel posiłkowy. Kiedy sąd odwoławczy zapoznawał się z aktami, zauważył, że nie ma w nich dowodów doręczenia oskarżonym zawiadomienia o terminie jednej z rozpraw. Jest to traktowane jako poważne naruszenie prawa do obrony. Nie wiadomo w jaki sposób strony odniosły się do tej kwestii, bo wtorkowa rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności. - Sąd zwróci się do sądu rejonowego o wyjaśnienie wątpliwości co do doręczenia oskarżonym zawiadomienia o terminie jednej z rozpraw - powiedział rzecznik gliwickiego sądu, Tomasz Pawlik. Sąd nie wyznaczył żadnego kolejnego terminu, będzie to zależało od odpowiedzi zabrzańskiego sądu, który ma dosłać dowody doręczenia oskarżonym zawiadomienia o terminie jednej z rozpraw. Proces, który przed zabrzańskim sądem rozpoczął się w 2008 r., obejmował łącznie 20 zarzutów postawionych przez gliwicką prokuraturę byłej dyrektor prowadzonego przez zakon specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu siostrze Agnieszce F. oraz innej zakonnicy Bogumile Ł. Zarzuty dotyczyły m.in. znieważania wychowanków i naruszania ich nietykalności cielesnej. Agnieszkę F. zabrzański sąd skazał na łączną karę dwóch lat pozbawienia wolności z zawieszeniem na pięć lat, natomiast Bogumiłę Ł. - na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Bogumiła Ł. została uniewinniona od jednego z zarzutów - dotyczącego bicia lub innego naruszenia nietykalności cielesnej. Sąd obu zakonnicom zakazał też zajmowania stanowisk związanych z leczeniem i opieką nad dziećmi - Agnieszce F. dożywotnio, a Bogumile Ł. na osiem lat. Proces dotyczył zdarzeń z okresu między styczniem 2005 r. a styczniem 2006 r. Według prokuratury odpowiadające w procesie z wolnej stopy b. dyrektor ośrodka i jej podwładna miały m.in. zlecać wykonanie kar fizycznych na dzieciach innym wychowankom oraz same stosować wobec podopiecznych przemoc fizyczną i psychiczną. Jeden z zarzutów dotyczył gwałtu na chłopcu, którego Agnieszka F. zamknęła na noc w pokoju z dwoma innymi wychowankami. Zdaniem prokuratury, okoliczności tego zdarzenia wskazują, że zakonnica zaniedbała wówczas swe obowiązki, pomagając w ten sposób w tzw. doprowadzeniu do poddania się czynności seksualnej osoby poniżej 15. roku życia. Prokuratorskie śledztwo w sprawie przemocy w zabrzańskim ośrodku boromeuszek było pokłosiem innego postępowania prowadzonego przez gliwicką prokuraturę - w sprawie zabójstwa w lutym 2006 r. 8-letniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. Ciała chłopca, mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, dotąd nie odnaleziono. Jeden z oskarżonych o dokonanie tej zbrodni, Tomasz Z., był wychowankiem zabrzańskiego ośrodka boromeuszek i twierdził, że jego postawę ukształtował fakt bycia świadkiem, a później także uczestnikiem gwałtów, do których dochodziło w ośrodku. Przy okazji rozpoczęcia procesu w sprawie przemocy w zabrzańskim ośrodku sprawa była opisywana w mediach. Dotknięty niektórymi relacjami Zarząd Kongregacji Sióstr Miłosierdzia pod wezwaniem Karola Boromeusza w Trzebnicy wydał wówczas oświadczenie wyrażające m.in. ubolewanie z powodu rozpowszechniania przez media "potwornie zniekształconych faktów", związanych ze sprawą. Kuratorium Oświaty w Katowicach, które po informacji prokuratury na początku 2007 r. kontrolowało zabrzański ośrodek, uznało, że opieka w placówce, w której przebywa ok. 50 dzieci, mogła nie być prawidłowa, a stosowane metody były archaiczne. Wnioski przekazano zgromadzeniu sióstr boromeuszek, które zareagowało zmieniając tam kierownictwo.