"Kościół częstochowski nie boi się prawdy, nawet gdyby okazała się ona trudna i zawstydzająca. Ma jednak świadomość, że dochodzenie do niej musi opierać się na rzetelnym zbadaniu wszystkich okoliczności, aby pochopnie nie wydawać niesprawiedliwych sądów z góry skazujących człowieka" - głosi oświadczenie Kurii w sprawie księdza Wieńczysława Ł., opublikowane przez KAI. Według doniesień mediów, miał on towarzyszyć ciężarnej parafiance w szpitalu, a po narodzinach dziecka spytać lekarki, czy można zrobić coś, żeby dziecko nie żyło. Częstochowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nakłaniania do zabójstwa, ale dotychczas nie postawiono nikomu zarzutów w tej sprawie. Do czasu wyjaśnienia sprawy ksiądz Wieńczysław Ł. został przez kurię zawieszony w czynnościach proboszcza parafii w podczęstochowskich Janikach. "Wzywamy więc wszystkich do pozostawienia wszelkich osądów aż do czasu wydania ostatecznych rozstrzygnięć przez właściwe organy cywilne. Zapewniamy jednocześnie, że strona kościelna dokłada również wszelkich starań w celu wyjaśnienia całej tej sprawy, zwłaszcza, że dotyczy ona tak istotnych problemów jak obrona życia człowieka" - napisano w oświadczeniu, podpisanym przez rzecznika Kurii ks. Andrzeja Kuliberdę. W komunikacie podano też, że dotychczasowa, 18-letnia praca księdza Wieńczysława Ł. w archidiecezji, nie budziła zastrzeżeń zarówno w opinii przełożonych, jak i parafian. Nieznane były też dotąd jakiekolwiek fakty wskazujące na jego problemy z zachowaniem celibatu kapłańskiego. Na podstawie zebranych dotychczas przez Kurię informacji, opieka księdza nad ciężarną Edytą L. "wypływała z troski o człowieka potrzebującego, a nie z pobudek o podłożu seksualnym". Ksiądz Wieńczysław Ł. nie przyznaje się do przypisywanego mu ojcostwa. Jak zaznacza w stanowisku ks. Kuliberda, Kurii nie są dotąd znane wszystkie szczegóły dotyczące zarzucanego kapłanowi przez media nakłaniania do zabójstwa dziecka. "Ksiądz Wieńczysław Ł. w sposób zdecydowany zaprzecza jakoby chciał śmierci dziecka Edyty L." - napisał ksiądz Kuliberda.