Happening, odbywający się w centrum miasta pod hasłem "Chów przemysłowy śmierdzi", był częścią ogólnopolskiej kampanii fundacji, która w lipcu odwiedzi w sumie 17 polskich miast. Celem akcji jest informowanie Polaków o niebezpieczeństwach związanych z chowem przemysłowym, z którego pochodzi większość produkowanego obecnie mięsa, mleka i jaj. Kampania zakończy się 17 lipca w Bydgoszczy. Akcję wspomagają liczne rekwizyty, np. - jak nazywają ją sami aktywiści fundacji - "pierdząca krowa", symbolizująca emisję cieplarnianego metanu przez sektor hodowlany oraz zakuta w kajdany świnia, symbolizująca nieetyczne wykorzystywanie zwierząt. Według danych fundacji, Polacy zjadają rocznie ponad 70 kg mięsa. Większość pochodzi z wielkoprzemysłowych hodowli, w których znajdują się setki zwierząt. - Skandaliczne warunki powodują u zwierząt rozwijanie się chorób psychicznych, akty agresji o nasileniu niespotykanym w naturze, nierzadko kończących się kanibalizmem, ciągły stres, który powoduje obniżenie odporności oraz cały wachlarz chorób - uważa Marta Paciorkowska z Fundacji "Viva!". Inne złe strony takich hodowli to - zdaniem ekologów - spustoszenie w środowisku naturalnym. Pod pastwiska i uprawy paszy dla krów wycina się lasy, a gnojowica przedostaje się do wód gruntowych. Dodatkowo - argumentują - mięsna dieta zwiększa emisję gazów cieplarnianych. Fundacja przytacza dane ONZ, według których przemysł mięsny powoduje emisję większej ilości szkodzących klimatowi gazów niż cały transport. Fundacja "Viva! Akcja dla zwierząt" to powstała w 1995 r. organizacja zajmująca się ochroną praw zwierząt, promocją wegetarianizmu, weganizmu oraz stylu życia przyjaznego zwierzętom i środowisku. Prowadzi kampanie m.in. przeciw wywozowi i zabijaniu polskich koni na mięso, przeciw przemysłowej hodowli świń, importowi foczych skór i futer do Polski.