Jak powiedział naczelnik Podhalańskiej Grupy GOPR Mariusz Zaród, pięcioro turystów z pomocą ratowników bezpiecznie dotarło do miejsca zakwaterowania. - Byli wyczerpani górską wędrówką i zmarznięci - powiedział. Grupa turystów ze zorganizowanej wycieczki zakładowej wyszła z miejscowości Rzeki w Gorcach w piątek około południa. W planach mieli przejść przez Gorc Kamienicki (1150 m n.p.m.) i zakończyć wyprawę w miejscowości Jamne koło Ochotnicy Górnej. W drodze na szczyt pięć osób nie było w stanie kontynuować wyprawy. Na szczęście znaleźli schronienie w szałasie pasterskim gdzie rozpalili ognisko. Na pomoc wyczerpanym turystom wyruszyło 10. ratowników GOPR. Reszta grupy kontynuowała wyprawę. Jak powiedział Zaród, część z nich poruszało się na nartach skiturowych inni na rakietach śnieżnych. Były też osoby bez sprzętu do zimowej wędrówki. Jak powiedział Zaród, turyści mają pretensje do organizatora wycieczki, że zabrał ich na tak wyczerpującą trasę w trudnych warunkach; turyści nie zdawali sobie sprawę z trudności, jakie ich czekają. W Gorcach leży średnio 150 cm śniegu, temperatura wynosi 22 stopnie mrozu. Gorce to pasmo górskie leżące w Beskidzie Zachodnim. Najwyższym szczytem Gorców jest Turbacz mający 1310 m n.p.m.