Jak poinformował w sobotnim komunikacie szef związku na Śląsku, dr Maciej Niwiński, w pierwszym etapie akcja będzie polegać przede wszystkim na wywieszeniu plakatów i wręczaniu ulotek. Planowane są także manifestacje i wiece w szpitalach oraz przed siedzibami NFZ i organów założycielskich szpitali - najpierw w woj. śląskim, potem także w innych częściach kraju. Niwiński wyjaśnił, że powodem protestu jest obniżenie z początkiem nowego roku finansowania szpitalnych świadczeń medycznych, pomimo prawie 10-procentowego wzrostu składki płaconej przez ubezpieczonych na Narodowy Fundusz Zdrowia. Według OZZL, składka pacjentów na NFZ wzrosła o 10 proc., z 195,15 zł w styczniu 2008 r. do 215,35 zł w grudniu 2008 (składka płatna w styczniu 2009 r.), podczas gdy NFZ płaci szpitalom woj. śląskiego o 10 proc. mniej tj. 51 zł za tzw. punkt rozliczeniowy, zamiast ok. 56 zł. Lekarze argumentują, że do końca roku 2008 - na mocy tzw. ustawy podwyżkowej z lipca 2006 r. - zakłady opieki zdrowotnej otrzymywały zapłatę od NFZ za wykonane świadczenia w dwóch strumieniach pieniędzy. Pierwszy wynikał z wyceny tzw. punktu, drugi stanowił kwotę przeznaczoną na podwyżki dla pracowników. Przy tak skonstruowanej zapłacie, wycena punktu wynosiła 48 zł, a "podwyżkowa" pula pieniędzy stanowiła od 13 do ponad 20 proc. wielkości kontraktu. Od 2009 r. pula "podwyżkowa" została włączona w wycenę punktu. "Zatem po włączeniu tej puli do ogólnej kwoty kontraktu, cena za punkt powinna w całym 2009 r. wynosić, po uwzględnieniu inflacji, co najmniej 60 zł" - uważa Niwiński. Zarząd śląskiego OZZL zapowiedział na najbliższą środę konferencję prasową, podczas której zamierza podać szczegóły działań planowanych w ramach akcji protestacyjnej, przygotowań do jej zaostrzenia i ewentualnego strajku lekarzy. Również w przyszłym tygodniu do żądań lekarzy ma odnieść się NFZ.