- W prowadzonym przez kobietę punkcie mieszkańcy płacili rachunki za gaz, energię elektryczną, telefon czy raty kredytów. Były to kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset złotych - powiedział w poniedziałek rzecznik katowickiej policji, podkom. Jacek Pytel. Nieprawidłowości wyszły na jaw po kontroli stanu pieniędzy w kasie. Policję zawiadomił pracodawca nieuczciwej ajentki. Kobieta została zatrzymana. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Śledztwo wykazało, że kradzieże miały miejsce od stycznia do maja. Kobieta powiedziała policjantom, że zbierała na mieszkanie, a wszystkie pieniądze oddała pośrednikowi, który miał jej pomóc w jego zakupie. Jak dotąd policjanci nie natrafili na ślad tego mężczyzny. Przy okazji wyszło na jaw, że kobieta ma w domu narkotyki - w sumie 25 tzw. działek dilerskich amfetaminy. Tłumaczyła, że to na własny użytek. Przed sądem 27-latka będzie odpowiadać z wolnej stopy. Została objęta policyjnym dozorem.