To ósma osoba podejrzana w toczącym się od ponad pół roku śledztwie w tej sprawie. - Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nieuczciwej urzędniczce przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcia ponad 25 tys. zł łapówek w zamian za pomoc przy załatwieniu przydziału mieszkań osobom nieuprawnionym - powiedział w piątek Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji. Wraz z 46-letnią kierowniczką referatu policjanci z wydziału do walki z korupcją śląskiej policji zatrzymali także 32-letnią gliwiczankę, która dostała przydział na mieszkanie, wręczając 12 tys. zł łapówki. Obu kobietom grozi do 10 lat więzienia. Łapówkę od zatrzymanej otrzymał - według ustaleń śledztwa - były prezes Zarządu Budynków Mieszkalnych Jerzy C., który od lutego tego roku jest w areszcie. Jemu także zarzuca się przyjmowanie łapówek za pomoc w załatwianiu przydziałów mieszkań. W tej sprawie zimą zatrzymane zostały również dwie urzędniczki gliwickiego magistratu oraz osoby wręczające łapówki i pośrednik. Jedna z zatrzymanych wcześniej urzędniczek spędziła półtora miesiąca w areszcie, drugą po przesłuchaniach zwolniono do domu. Żadna z nich już nie pracuje ? jedna choruje, druga przeszła na emeryturę. ?Jeżeli wina podejrzanych zostanie udowodniona, nikt nie będzie ich bronił. Ale w tym przypadku trudno szukać winy w złych procedurach czy braku kontroli. W Urzędzie pracuje około 500 osób. Jeżeli ktoś chce się skusić na łapówkę, to zrobi to niezależnie od procedur i powinien ponieść wszelkie konsekwencje - powiedział rzecznik Urzędu Miejskiego w Gliwicach, Marek Jarzębowski. Jak dodał, zatrzymana ostatnio pracownica to urzędniczka niższego szczebla. Przedstawiciele Urzędu nie byli zaskoczeni kolejnym zatrzymaniem w magistracie, bo policjanci prowadzący sprawę od początku określali ją jako rozwojową. Jarzębowski zapewnił, że władze miasta dokładają starań, aby Urząd był przejrzysty, a okazje do łapownictwa - wyeliminowane. Sprawa dotyczy nie tylko przydzielania komunalnych mieszkań w zamian za łapówki, ale także fałszowania związanych z tym dokumentów. Policja i prokuratura ustaliły, że proceder trwał w latach 1999-2005. Skomplikowane śledztwo obejmuje szereg nieprawidłowości związanych z przydziałem w tym okresie nawet kilkudziesięciu mieszkań komunalnych w Gliwicach. Na poczet przyszłych kar i grzywien policjanci zajęli majątek podejrzanych o łącznej wartości prawie pół miliona złotych. To m.in. samochody: honda jazz, ford focus, volkswagen polo i citroen C3.