Wydarzenia te upamiętniono poranną uroczystością pod katowickim Pomnikiem Powstańców Śląskich. Jej rozpoczęciu towarzyszył sygnał alarmowych syren. W centrum miasta młodzież w strojach z czasów powstań śląskich rozdawała ulotki przypominające ich historię. Na katowickiej ulicy Mariackiej otwarto okolicznościową wystawę prezentującą m.in. archiwalia z tego czasu. Drugie powstanie śląskie nie było już - jak rok wcześniej - spontanicznym zrywem polskiej ludności chcącej przyłączenia regionu do Polski. Było odpowiedzią polskich organizacji wojskowych i plebiscytowych na antypolskie działania niemieckie przed mającym tam się wkrótce odbyć plebiscytem. Rozkaz do walki wydano 19 sierpnia 1920 r. - powstanie zaczęło się w nocy z 19 na 20 sierpnia i objęło praktycznie cały okręg przemysłowy. Bezpośrednim celem powstańców było wyparcie niemieckiej Policji Bezpieczeństwa z obszaru plebiscytowego, a także likwidacja niemieckich organizacji paramilitarnych i bojówek. Po kilku dniach walk, 24 sierpnia 1920 r., Międzysojusznicza Komisja Plebiscytowa ogłosiła rozwiązanie niemieckiej policji i powołała Policję Górnego Śląska o mieszanym składzie. Uzyskano też zapowiedź ukarania organizatorów antypolskich ekscesów. Powstanie zakończyło się 25 sierpnia. W kolejnych punktach czwartkowych uroczystości rocznicowych w Katowicach - prócz przedstawicieli organizatorów, władz i mediów - uczestniczyli przypadkowi przechodnie. Na potrzebę rozpoczęcia prac nad odtwarzaniem wiedzy historycznej o powstaniach śląskich zwracał uwagę podczas otwarcia plenerowej wystawy wiceprezydent Katowic Arkadiusz Godlewski. - Przed nami 90. rocznica III powstania śląskiego i w czerwcu 2012 r. rocznica odzyskania Śląska dla Polski - to jest tak naprawdę wykrzyknik, który powinien rozpoczynać drogę do umasowienia w świadomości społecznej mieszkańców Śląska, a przede wszystkim Polski, że to były zwycięskie powstania i dla Śląska, i dla Polski - zaznaczył Godlewski. - Dzisiaj jest nas niewiele, ale traktuję to jako zobowiązanie dla władz publicznych, a również dla mediów, abyśmy o tych zwycięskich - jakże nielicznych w polskiej historii - powstaniach przypominali i pokazywali, że historia Polski to nie tylko piękne porażki, ale również ważne zwycięstwa. Tak jak czczą swoje zwycięstwa Wielkopolanie, tak my mamy trzykrotny powód do dumy, że śląskie powstania przy niewielkim rozlewie krwi przywróciły Śląsk Polsce - przypomniał mówca. O nieco innym spojrzeniu na te wydarzenia mówił w czwartek lider Ruchu Autonomii Śląska, historyk Uniwersytetu Śląskiego, Jerzy Gorzelik. Przypomniał on tezę wybitnego śląskiego pisarza, Stanisława Bieniasza, że powstania śląskie można uznać za wojnę domową - za konflikt, który poważnie podzielił górnośląską społeczność. - Zwłaszcza w trakcie III powstania w 1921 r. walczyli przeciwko sobie często Górnoślązacy - zdarzało się, że członkowie tych samych wspólnot lokalnych czy rodzin - wyjaśnił Gorzelik. Przytoczył przy tym wyniki plebiscytu, w którym 60 proc. uprawnionych do głosowania opowiedziało się po stronie Niemiec. Dodał, że z badań młodszego pokolenia wynika, że w walkach 1921 r. po obu stronach walczyła podobna liczba rodowitych mieszkańców regionu. Zdaniem Gorzelika, należy odchodzić od akademijnych obchodów podobnych rocznic jako zabijających głębszą refleksję. - Na pewno wydarzenia, które podzieliły ludzi żyjących do tej pory ze sobą w zgodzie (...), to okazja do szczególnej refleksji - wypada się zastanowić, co ludzi pchnęło do tak radykalnych działań i na ile nadzieje, z którymi przystępowali choćby do walk w 1920 r., zostały spełnione - przekonywał. Historyk zaznaczył, że w powstaniach, które dla regionu były w dużej mierze tragedią, Górnoślązacy wywalczyli coś jednak dla siebie - od państwa niemieckiego otrzymali bowiem potem samorządność i prowincję górnośląską, a w ramach państwa polskiego - autonomię w województwie śląskim. W opinii Gorzelika, ogólna refleksja dotycząca powstań śląskich jest jednak raczej gorzka. Symboliczny jest tutaj - jego zdaniem - fakt, że przywódca obozu polskich Górnoślązaków, Wojciech Korfanty, trafił w 1930 r. do polskiego więzienia, a Carl Ulitzka, który ostatecznie stanął na czele obozu Górnoślązaków niemieckich, w 1944 r. do więzienia niemieckiego. "Jeden i drugi spotkał się więc ze srogim zawodem - Korfanty po 1926 r., a Ulitzka po 1933 r." - zaznaczył lider Ruchu. 90. rocznica wybuchu II powstania śląskiego stała się też w czwartek okazją do przekazania Archiwum Państwowemu w Katowicach 275 tys. cyfrowych skanów historycznych dokumentów dotyczących m.in. organizacyjno-administracyjnej strony powstań śląskich - pozostających w zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego. Podczas uroczystości w Urzędzie Marszałkowskim województwa śląskiego dyrektor katowickiego archiwum Piotr Greiner podkreślał, że o te materiały katowicka placówka starała się od dawna. Stanowią one większa część ogromnej dokumentacji zebranej przez powołaną w dwudziestoleciu międzywojennym specjalną komórkę ówczesnego Ministerstwa Spraw Wojskowych, weryfikującą m.in. uprawnienia kombatanckie powstańców. Po wybuchu II wojny część dokumentacji, dotycząca przede wszystkim personaliów powstańców, została ewakuowana do Rumunii, a potem znalazła się w Nowym Jorku, gdzie została włączona do zbiorów Instytutu Józefa Piłsudskiego. Większa część akt o charakterze administracyjno-organizacyjnym przetrwała w kraju wojnę i jako archiwalia wytworzone przez organa wojskowe została włączona do Centralnego Archiwum Wojskowego. Digitalizacja akt ze zbiorów Instytutu Józefa Piłsudskiego została zakończona na początku tego roku - zbiory katowickiego archiwum i Biblioteki Śląskiej wzbogaciło wówczas 90 tys. skanów powstańczych dokumentów. Teraz pracownie Archiwum Państwowego wzbogaciły się o kolejne 275 tys. skanów - łącznie 2,2 terabajta danych - wykonanych na koszt Wojska Polskiego. Jak podkreślił Greiner, katowickie Archiwum ma już teraz ok. 95 proc. wszystkich akt na temat powstań śląskich wytworzonych w Polsce. Wśród dokumentów pozyskanych właśnie z archiwów wojskowych są m.in. rozkazy, telefonogramy, protokoły przekazań mienia, raporty, dzienniki i księgi kancelaryjne różnych jednostek powstańczych. Wszystkie zostały już opracowane i ujęte w inwentarzach, być może z czasem zostaną upowszechnione w internecie. Na jednym z takich skanów jest np. fonogram z lipca 1921 r. o treści: "Auto panc. oddane do dyspozycji Grupy Wschód dnia 2 lipca 1921 r. ma być niezwłocznie oddane do kolumny samochodowej w Szopienicach. Wykonanie meldować do godz. 16. dnia 5 lipca 1921 r.". Dopisek na innym dokumencie wskazuje, że "dnia 21 lipca raportuje plut. Nowicki, że jego koń zaginął bez śladu".