Decydując o aresztowaniu sąd wziął pod uwagę wyjątkowo agresywną postawę pseudokibiców oraz grożące im kary - nawet do 10 lat więzienia. - 23 inne osoby, w tym sześciu nieletnich, po wykonaniu policyjnych czynności zwolniono. Wobec jednego zatrzymanego zastosowano policyjny dozór. Pozostali będą czekać na proces w areszcie - powiedział w poniedziałek Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji. Przypomniał, że wandale odpowiedzą przed sądem za czynną napaść na policjantów i ochroniarzy oraz wszczynanie burd i zniszczenie mienia, m.in. dewastację części zabrzańskiego stadionu. Dowodami ich winy są m.in. nagrania ze stadionowych i policyjnych kamer. Zatrzymani to głównie kibice z Bytomia i Opola. Wielu było pod wpływem alkoholu. Piątkowe zamieszki zaczęły się już w trakcie meczu. Wszczęli je w swoim sektorze kibice z Bytomia, którzy usiłowali sforsować ogrodzenie rozdzielające sektory. Uniemożliwili im to ochroniarze. Jednak w przerwie meczu duża grupa chuliganów zniszczyła sektor dla gości i zaatakowała ochronę i policję. Posypały się kamienie, cegły i metalowe elementy ogrodzenia. - W związku z narastającą agresją chuliganów policjanci użyli broni gładkolufowej (na gumowe kule - red) i armatki wodnej, co pozwoliło przywrócić porządek - powiedział Pytel. Mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla Górnika Zabrze.